Przedziwna sprawa. Po trzydziestu latach wróciłam na moją ukochaną kiedyś górę: Błatnią. Czasem opiekowałam się tamtejszą chatką studencką na prośbę mojego brata.
Zanim znalazłam swoją Chatkę, wchodziłam na Błatnią - lekko licząc - z sześćdziesiąt razy. A pewnie więcej. Połowę tego - z koleżanką tą samą co dziś: odnowiłyśmy znajomość po wielu latach.
Ot, przyszła na moje spotkanie autorskie i lekko wskoczyłyśmy w tryby dawnej zażyłości. ;-)
Pogoda piękna, czas się znalazł, więc postanowiłyśmy wybrać się na "nasz" Błotny Groń. Hm, nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom i...stopom. Szlak pieszy (z Szyndzielni na Błatnią przez Trzy Kopce i Stołów) jest właściwie zamieniony w szlak dla zmotoryzowanych.
Na sporym odcinku (na zdjęciu akurat nie) droga wysypana jest kamieniami ułatwiającymi przejazd, gdzieniegdzie szło się więc fatalnie.
Nic dziwnego, że spotkałyśmy więcej przejeżdżających samochodów i motocykli, niż przechodzących ludzi.
W schronisku pustki, może akurat tak trafiłyśmy.
Dziwne.
Ale łazęga wspaniała i widoki niezmiennie piękne. :-)
iwatoja 2022-08-19
Na wyspie sobieszewskiej mimo, że jest to rezerwat przyrody też tego roku zrobili drogę kamienistą dla zmotoryzowanych a cel był taki aby mogli z lasu wywozić drzewo: (((
andaba 2022-08-19
Wszyscy w Zakopanem :)
Miło odnowić dawne znajomości, zwłaszcza, gdy okazuje się, że ludzie równie fajni, jak przed laty.
Pozdrawiam!
orioli 2022-08-19
Od kilku lat z różnych względów nie byłam w górach i z utęsknieniem patrzę na górskie szlaki :-)
blueman 2022-08-22
:-)
amarea 2022-08-31
Świetne zdjęcie :)
A co do zmian na szlakach, to niestety nie dla wszystkich jest na plus ;/