Dziś z Philo byliśmy na wsi mazowieckiej w Nadbużańskim Parku Krajobrazowym. Przed wejściem do samochodu z nogawek spodni ściągnąłem pięć kleszczy. Kundlasa oblazło z piętnaście sztuk a po powrocie do domu w sierści znaleźliśmy jeszcze pięć sztuk.
:-(
Edyt... a trzy godziny później jeszcze trzy dorodne sztuki wylazły z ukrycia w sierści.
:-(