Czekałem w tym samym miejscu jeszcze około dziesięć minut i doczekałem się.Wróciła po ostatni orzech włoski i wyjęła mi go pyszczkiem z dłoni.
Na pożegnanie otrzymałem najpiękniejsze spojrzenie,jakie "men" może otrzymać od "madame".
Jak to bywa u przedstawicieli
dwóch obcych sobie..."kultur".
Mój felietooon.
Nie jestem ministrem,podsekretarzem stanu w tymże ministerstwie odpowiedzialnym za zakupy i przetargi,nie prowadzę też jednoosobowej firmy a jednak skądś wiem to,co opisuję dla Was pokrótce, poniżej.
Każdy zakup z zasobów budżetu państwa jest obwarowany wieloma rygorami ustawowymi a zwłaszcza fiskalno-prawnymi.
Prawo zaś uchwalamy nie po to by je omijać,gdy na pozór utrudnia szybkie działania(utrudnia zaś niekompetencja podległych urzędników)ale tworzymy też stosowne paragrafy także na czas,gdy występują sytuacje nadzwyczajne,trudne,tragiczne w swym toku (a takie widnieją w naszej Konstytucji-ustawy o stanach nadzwyczajnych).
Mając taką ilość podsekretarzy,doradców a w zasięgu ręki profesorów prawa gotowych do podpowiedzi właściwej ścieżki postępowania oraz narzędzie jakim jest PCA,doszło jednak do zakupu za setki milionów złotych tak potrzebnych w marcu,kwietniu artykułów sanitarnych( w związku z panującą pandemią)jednak bezużytecznych bo bez stosownych atestów i certyfikatów,czym narażono miliony użytkowników na ryzyko zakażenia.
Jak nazwała to twarz tej operacji ,"zakupu w tym chaosie dokonałbym nawet od diabła".
A Anioły niech nie przeszkadzają.
Każdy ma swoich ulubionych i stałych kontrahentów i ja to jestem w stanie także i w tym przypadku tak to zrozumieć.
17 kwietnia prezes KGHM Marcin Chludziński pisał na Twitterze: „Dziś maski ochronne i kombinezony z transportów KGHM z Chin trafiły do kolejnych dolnośląskich medyków.
Wyprzedzę absurdalne Fake News: mają wszystkie niezbędne certyfikaty i sprawdzają się w szpitalach”. Wpis zilustrował zdjęciami sprzętu i certyfikatów potwierdzających zgodność maseczek z unijnymi normami.I co się okazało?
Okazało się, że wydała je włoska firma Ente Certificazione Macchine, która nie ma uprawnień do nadawania znaku CE, potwierdzającego zgodność produktów z normami UE.
Ja jednak ,bez wianuszka doradców,bez zaplecza intelektualnego wywodzącego się z nowych elit prawniczych postąpiłbym tak:
i tu podaję kolejność.
Włączyłbym komputer i w wyszukiwarce wpisałbym adres :www.pca.gov.pl
Wtedy wyskoczy portal Polskiego Centrum Akredytacji (Patrz legenda).
W zakładkach wybrałbym temat mojego zainteresowania (np.producenta masek,respiratorów o wymaganych parametrach)
Jeżeli miałem już jakieś oferty(jak to miało miejsce w tym zdarzeniu) i posiadam stosowny numer akredytacji tej firmy i atest (jak twierdził tłumacząc się po wpadce mówca)tego produktu to po jego wpisaniu otrzymuję masę informacji o tym producencie i jakie posiada on aktualne uprawnienia.
To jest podstawa,by zawęzić listę przyszłych oferentów w domniemaniu ich uczciwości.
Ale jeśli chcę dowiedzieć się jeszcze więcej o poziomie
uczciwości tegoż konkretnego oferenta to wyszukam stosowną stronę w jego rodzimym kraju(ale może jak to bywa u urzędników, wystąpić brak znajomości języka np. chińskiego -czytaj moje poprzednie info o nowych elitach) co jednak czasem ta okoliczność uniemożliwi tę czynność
W instytucji,w której pracowałem latami,mieliśmy dwóch sinologów,ale to nie byli znajomi królika,tylko zatrudnieni w wyniku konkursu specjaliści (tłumacze).
Wykonuję więc telefon do Polskiego Centrum Akredytacji i zadaję pytanie do stosownego specjalisty .
Tam w ciągu kilku godzin(a może dla urzędnika z ministerstwa już w czasie godziny) otrzymam precyzyjną informację o interesującym mnie podmiocie gospodarczym oraz jego uprawnieniach.
I to z całego świata.
A w razie zaistnienia oszustwa,istnieje już imienny,wskazany podmiot do pociągnięcia do surowej odpowiedzialności, nie tylko finansowej.
A do tego,pozwala ominąć pośredników różnej "oscypkowej" proweniencji a także tym samym wykluczyć inne zagrożenie: podejrzenia o korupcję.
Czyli - podsumowując temat:
nie ten "diabeł" i nie taki straszny.
Oczywiście to co tu napisałem zastosuje tylko ten,co ma czyste,uczciwe zamiary.I Ten kto wie,że dysponuje stosownym państwowym urzędem (PCA),oraz zna do tego urzędu przynajmniej numer telefonu.
A przede wszystkim posiada niezbędne kompetencje
do sprawowanie tak ważnego rządowego stanowiska.
A zbierze informacje i opisze Wam może to kiedyś jakiś biegły sądowy
lub jak dziś ....jakaś maska.
Nie opisuje tego przeciw komukolwiek,tylko opisuję jak jest-
podaję- jako jedną z możliwości,którą według mnie powinno się wtedy wybrać...
I moja całkiem ogólna tym razem konkluzja:
Otóż mam kolejny dla mnie dowód na to,że w kolejnych po sobie rządach znajdujemy sporo ludzi inteligentnych..... bezobjawowo.
Można?
Można.
Legenda:
Polskie Centrum Akredytacji posiada status państwowej osoby prawnej i jest nadzorowane przez ministra właściwego do spraw gospodarki.
Pogodnej niedzieli .
;-)
lucilla 2020-06-07
...trochę pomogłeś w rozbiciu orzecha ? a spojrzenie warte całej garści orzechów :)
helios7 2020-06-07
Wiewióreczka doceniła i wynagrodziła cierpliwość, pięknie pozując do zdjęcia. Miłej niedzieli.
halka 2020-06-07
Piękne spotkanie...jak widać cierpliwość się opłaciła.
Super jest Twój felieton. Wiele osób kupując coś, postępuje właśnie w podobny sposób - zanim dokona zakupu, sprawdza w internecie i komentarze i opinie o sprzedawcy. Ale jak widać ONI nie są tacy kumaci aby z tej formy skorzystać. A co z 70 mln wydanymi na głosowanie,które się nie odbyło???? Lekką ręką przepuszczają pieniądze,na które pracuje cały naród. A teraz kolejne rozdawnictwo - bonus wakacyjny + ...tylko po to,aby zapewnić drugą kadencję prezydentowi.
czes59 2020-06-08
Wspaniała jest taka zażyłość, człowiek-zwierzę. Twój felieton przeczytam dzisiaj, bo ciekawe masz przemyślenia.