Towarzyszył mi w spacerze przez dłuższy czas.
Obserwował nie przerywając żerowania.
Co ciekawe,w ogóle nie podfruwał,tylko "szybkim krokiem" przemieszczał się kilkadziesiąt metrów równolegle do mnie i blisko mnie.
Zapewne miał blisko gniazdo i w razie zagrożenia gotów był odwracać moją uwagę.
To dlatego też natura wyposażyła go w takie upierzenie-swoisty kamuflaż.
Mam rację Czesławie?
czes59 2020-06-14
Masz racje, a poza tym dobrze mu się z Tobą spacerowało:) Na zdjęciu kwiczoł, a te budują gniazdo wysoko na drzewach i aż tak bardzo nie stresują się naszą obecnością. Mam na myśli ptaki przyzwyczajone do obecności człowieka, bo nad tym jeziorem zapewne tak jest. Z drozdów nasilniej reaguje śpiewak, pokrzykując cały czas, dopóki się nie oddalimy. Mimo, że znają mnie już na ogrodzie i tak robią raban.