Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

1) Zastanowiliście się a zapewne większość z Was, dlaczego ta władza wymyśla od lat kolejnych wrogów i kolejne krucjaty?

I znaleźliście też wcześniej odpowiedź w wielu wypowiedziach socjologów i politologów: najlepiej rządzi się przez dzielenie ludzi , skłócanie ich oraz ogłaszanie kolejnych czyhających zagrożeń , które budują poczucie strachu, by skupiać bez względu na sympatie polityczne wyborców wokół aktualnej władzy.

To prawda.

A to dlatego, że stało się tak, że żyjemy w czasie tzw neuropolityki, w której dominują emocje.

Żeby zmobilizować kogoś do głosowania na kogoś , trzeba pokazać , że gdzieś czyha inna, gorsza rzeczywistość.

Uruchamiane są bodźce lękowe, które odbierają poczucie bezpieczeństwa .

Nieprawdaż mój szanowny Adwersarzu?

To Ty bez przerwy wspominałeś o swoim poczuciu bezpieczeństwa dotąd ,dopóki u steru państwa będzie ten prezydent i ten premier.

Najbardziej jaskrawym przykładem jaki tu pasuje, jest przykład poczucia bezpieczeństwa socjalnego , któremu będzie zagrażać lęk przed inną partią, która wstrzyma różne ambitne programy socjalne .

Innym zagrożeniem będzie obcy kulturowo czy to uchodźca czy to LGBT.

Na takiej strategii po prostu się zyskuje, ale warto wspomnieć , że PiS ma to dobrze rozpracowane.

Dotarłem do życiorysów osób, które to osoby przewodzą w Centrum Analiz Strategicznych rządu, a których analizy podobają się strategom z otoczenia prezesa PiS.

Są tam miedzy innymi Waldemar Paruch, Norbert Maliszewski i bardziej znany Andrzej Zybertowicz.

I tu warto postawić pytanie tym panom:

Jaką Polskę panowie chcecie pozostawić przyszłym pokoleniom, skoro za chwilę wszyscy będziemy się nienawidzić ?

Nie jest to -jak obserwuję od miesięcy -kwestia tylko Polski , bo po wejściu do gry mediów społecznościowych widzę , że taka polaryzacja nastrojów społeczno-politycznych dotyczy w zasadzie wszystkich krajów unijnych.

Jest to coś , z czym w przyszłości będziemy musieli się zmierzyć.

Niezależnie jednak od tego czy PiS straci władzę w bliższej czy dalszej perspektywie, martwię się , że nie zmieni się poziom kultury politycznej , który cały czas będzie bazował na emocjach.

2) Słynne powiedzenie Lecha Kaczyńskiego "Spieprzaj dziadu" okazało się prorocze.

Krakowski Teatr im.Juliusza Słowackiego wystawił "Dziady" w reżyserii Mai Kleczewskiej.

Ledwie odbyła się premiera, głos zabrała znana z głębokich przemyśleń i fanatycznego przywiązania do PiS ,małopolska kurator Barbara Nowak.

Nie oglądając spektaklu uznała publicznie , że jest "haniebny", "przygotowany dla celów walki opozycji antyrządowej z polską racją stanu"oraz "szkodliwy dla dzieci i młodzieży", bo zawiera i promuje "treści , które pozostają w jawnej sprzeczności z celami wychowania młodych Polaków", sieje nienawiść (uwaga!)"do rodowodu historycznego Ojczyzny".

Cóż to (mam na myśli logikę) ma oznaczać?

Co pani kurator rozumie przez rodowód historyczny Ojczyzny?

Co to jest rodowód Ojczyzny?

I czy rodowód może inny niż historyczny?

Jak można siać nienawiść do rodowodu-ktoś mi wytłumaczy?

Jakie to treści pisane ręką Adama Mickiewicza w "Dziadach"są sprzeczne z celami wychowania młodych Polaków?

I gdzie znajdę wymienione cele wychowania młodych Polaków i kto i kiedy je sformułował?

Czy istnieje już gdzieś jeden, urzędowy wzorzec (jak to było w Chinach czy faszystowskich Niemczech), wychowania młodych Polaków , którego strażniczką stała się pani kurator?

No i jaki on jest?

Czy może taki, że marzeniem każdego młodego Polaka powinno być umrzeć młodo i w miarę pięknie za Ojczyznę?

Czy młody Polak na pewno nie powinien choćby trochę pomarzyć , aby dla Ojczyzny pożyć?

Czy grzechem młodego Polaka byłoby, gdyby się zastanowił nad błędami popełnionymi przez starych Polaków w przeszłości i próbował wyciągnąć z tego wnioski?

3) Ale jest na dziś i "dobra wiadomość".

Minister od nauk, pan Przemysław Czarnek, w dwudziestolecie powstania Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej redemptorysty Tadeusza Rydzyka w Toruniu postanowił zlikwidować ją, co aktem ministerialnym uczynił.

Ale druga wiadomość jest taka:

Zlikwidował tylko po to , by powołać w to miejsce Akademię Kultury Społecznej i Medialnej.

W związku z tym , specjalnie dla tej uczelni przeprowadzono skomplikowany proces legislacyjny .

Już w czerwcu rząd opracował projekt nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce.

Nowela miała z pozoru na celu "wyróżnienie uczelni o ugruntowanej pozycji poprzez zezwolenie na używanie nazwy akademia nauk stosowanych" i w ten sposób omija ograniczenia wynikające z ilości doktorów habilitowanych i profesorów, którzy dają podstawę do nadawania absolwentom tytułu doktora w tejże uczelni.

Miała dotyczyć wielu uczelni, ale jak się okazało, to dotyczyła ona tylko tej jednej.

Bo dopiero wtedy zgodnie z dotychczasową ustawą, ta uczelnia może się nazywać Akademią, oraz prowadzić doktorantów i nadawać im takie tytuły.

Po armii,(skrócenie czasów szkoleń i awansów, po MSZ po obniżeniu kryteriów w wykształceniu i znajomości języków by zostać ambasadorem RP), rozpoczął się proces obniżenia kryteriów nadawania tytułów naukowych w szkolnictwie związanym z pedagogiką i kulturą.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Nawet jak mnie coś wkurzy jak dziś, staram się podzielić z Wami swoimi przemyśleniami w sposób sensowny, zrozumiały i ........kulturalny.

Czytajcie, oglądajcie !

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To moja fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego dostępnych wydawnictw, która niezmiennie oddaje stan rzeczy.

Wybaczcie,że pozostawiłem ją w formie, jaką stworzył autor.
Ale ta forma oddaje jak mało co treść mojego felietooonu..

❄️ 23 764 / ☠ 486


Copyright 2 523 @ maska33.