Uwaga.
Mój tenże krótki felietooon może zwierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, z oficjalną doktryną KK, a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne, podobno negatywne znamiona.
1) "Opowieści opozycji o użyciu "Pegasusa" w celach politycznych to całkowite bzdury" - powiedział onegdaj w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" ówczesny wicepremier oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Odniósł się też do zakupu "Pegasusa" z Funduszu Sprawiedliwości.
Jak powiedział, "to sprawa o charakterze technicznym, bez większego znaczenia".
Tak?
A może prezes już żyje tylko w swoim nowogrodzkim matrixie?
Nie w smak mu obowiązujące ustawy i Konstytucja, co rekompensuje regularnie oświadczeniem:
"Państwo- to ja".
To nie z budżetu państwa jak mówi ustawa, tylko z funduszu celowego, służącego finansowej pomocy osobom poszkodowanym z powodu przestępstw wybrano na ten tylko jeden szpiegujący system już w 2017 roku (!) 13 milionów 366 tysięcy złotych ?
Te słowa padły po kilkumiesięcznej akcji dezinformującej społeczeństwo,że polskie służby specjalne nie dysponują tym urządzeniem szpiegującym obywateli.
Dopiero ten odnaleziony przez posłów dokument spowodował zmianę narracji.
Czy kłamstwo wychodzące z ust rządzących w demokratycznym państwie prawa to dzisiaj już norma?
Co na to mój szanowny Adwersarz?
2) Kilkanaście miesięcy temu AP poinformowała, że grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w swojej ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem "Pegasus" byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza.
Przypomnę tu Wam, jako domorosły historyk, dwa fundamentalne fakty:
Pierwszy fakt: " Pegasus" śledził Krzysztofa Brejzę w 2019 r.
Brejza był wtedy szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Władza miała wgląd w to, co się dzieje w sztabie swojego głównego rywala.
Drugi fakt: Przypomniała mi się sytuacja , którą dziennikarze przed laty nazwali aferą "Watergate".
Watergate, to największa dotąd afera polityczna i związany z nią kryzys konstytucyjny, który miał miejsce w latach 1972–1974 w Stanach Zjednoczonych i w wyniku którego prezydent USA, Richard Nixon, musiał ustąpić ze stanowiska.
Czemu?
Bo w czerwcu 1972 roku, pięciu włamywaczy w garniturach i niebieskich, chirurgicznych rękawiczkach zostało złapanych w biurze kierującego sztabem wyborczym demokratów - O’Briena, w kompleksie Watergate, czyli w sztabie wyborczym Partii Demokratycznej.
Prezydent Nixon to taki ówczesny protoplasta metod zastosowanych potem przez Donalda Trumpa.
8 stycznia 1973 roku rozpoczął się ich proces, w którym zostali oskarżeni o włamanie do głównej siedziby Partii Demokratycznej.
Tak więc robili dokładnie to samo, co zarzuca się polskim służbom specjalnym ,że korzystały w podobnym celu z "Pegasusa"
W wyniku skutków toczonego procesu Izba Reprezentantów wszczęła procedurę impeachmentu prezydenta USA..
Do postawienia prezydenta w stan oskarżenia ostatecznie nie doszło, gdyż Nixon 9 sierpnia 1974 sam ustąpił z urzędu.
W wystąpieniu telewizyjnym, w którym się często mylił i obficie pocił, powiedział słynne słowa:
"Obywatele chcą wiedzieć czy ich prezydent jest kanciarzem czy nie. No cóż, nie jestem kanciarzem. Na wszytko, co mam, zapracowałem".
Ominęły go jednak kilkumiesięczne przesłuchania w świetle kamer.
Mógł schować przed narodem amerykańskim i sojusznikami swoje "poczucie wstydu".
Wtedy wzorowo zadziałały instytucje państwa demokratycznego tak czułego na bezczelne łamanie prawa.
3) U nas w Polsce na to nie liczcie, bo nad wszystkim zawiaduje prokurator generalny i minister sprawiedliwości w jednej osobie.
Dlatego 29 grudnia 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie (uwaga!)odmówiła Ewie Wrzosek wszczęcia śledztwa w sprawie cyberataku na jej telefon.
Fakt, że senator Brejza był inwigilowany potwierdziła też niezależnie Amnesty International - tak podała agencja AP.
Według Citizen Lab senator Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany w trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku.
Za rządów tej formacji gdzie prokuratura i prezesi sądów są nominatami PiS prawdy się nie dowiemy.
Na prezentowanej fotografii (media) kopia faktury (uwaga!) zaliczkowej, dokumentującej zakup "Pegasusa" -bez wskazania , że to właśnie..."Pegasus".
W najbliższych dniach odbędzie się pierwsze robocze spotkanie komisji składającej się z przedstawicieli UE- z posłami polskiego sejmu na temat wykorzystania "Pegasusa" do działań pozaprawnych.
Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.
Copyright 3170 @ maska33