Mój felietooon może zwierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne podobno negatywne znamiona.
1) Najpierw miał być blok energetyczny opalany węglem. Mowa o "Ostrołęka C".
Specjaliści pukali się w głowę, bo to zarzucony jeszcze w 2012 roku pomysł PO.
To poprzednia władza zrezygnowała ze względu na nieopłacalność.
PiS nie słuchało rzeczowych argumentów aż zderzyło się z ze ścianą i w 2020 roku wstrzymano budowę i zburzono "dwie wieże".
Pozostał smród i ponad dwa miliardy strat.
Do tego dojdą kary (kilkaset milionów złotych,) za niewywiązywanie się z tzw umowy mocowej, zgodnie z którą "Ostrołęka C" powinna od 2023 roku zacząć produkować prąd.
2) Każdy mądry człowiek wiedziałby, że po takiej kompromitacji i zmarnowaniu gigantycznych pieniędzy z Naszych podatków geniusze energetyczni z PiS dadzą sobie spokój.
Rząd podjął jednak decyzję, że budowa będzie kontynuowana od nowa.
"Przestawienie projektu "Elektrowni Ostrołęka C " z węgla na gaz to wyraz odpowiedzialności rządu PiS.
To oświadczenie wiceministra aktywów państwowych Macieja Małeckiego.
Zamiast bloku spalanego węglem, powstaje blok gazowy za kolejne 3 mld złotych. Do tego PiS powołał specjalną spółkę, "CCGT Ostrołęka", z prezesem i wiceprezesem etc.
Nadal jednak działa stara spółka "Elektrownia C" , ta, co miała budować blok węglowy.
W jej władzach zasiadają wyłącznie nominaci partyjni, którzy co miesiąc za nicnierobienie dostają pensje w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
A teraz moje "clou" tematu.
Do zasilania elektrowni gazowej potrzeba będzie około 1 mld metrów sześciennych gazu, który ma być dostarczany z niedawno wybudowanego gazociągu Polska -Litwa,(pieniądze z UE).
Tyle tylko, że projektując rurociąg, nikt wtedy nie przewidział budowy elektrowni gazowej.
Rurociąg miał służyć tylko do zasilenia sieci gazowniczej w województwach najmniej zgazyfikowanych, czyli Podlasia, Warmii i Mazur.
Według oceny specjalistów "PiS" nie będzie w stanie dostarczyć oczekiwanej ilości gazu do tej elektrowni.
Czemu?
Otóż dzięki nowemu gazowemu połączeniu z Litwą, Polska zyskuje dostęp do terminalu LNG w Kłajpedzie, który ma zastąpić zerwane dostawy gazu z Rosji dla Litwy, Łotwy i Estonii.
Terminal w Kłajpedzie odbiera skroplony gaz LNG z USA w ilości od 2,3 do 3 mld metrów sześciennych a potrzeby samej Litwy wynoszą ponad 3 mld .
Trzeba być szalonym, by budować elektrownię gazową i liczyć na dostawy gazu z Litwy, nie mając wpływu na wielkość tych dostaw , na jego cenę, oraz bezpieczeństwo energetyczne.
Jeżeli gaz będzie płynął do elektrowni Ostrołęka, to zabraknie go dla mniejszych odbiorców, zarówno w Polsce jak i na Litwie.
3) Ze słów Marka Suskiego wynika, że cztery bloki elektrowni w Kozienicach, w 2024 roku zostaną przerobione na gaz (zapotrzebowanie ok.1 mld sześcienny), a w Dolnej Odrze ma zostać oddana nowa elektrownia gazowa zasilana gazem z "Baltic Pipe" (1,5 mld m.sześciennych)
Do tego należy doliczyć CCCGT w Grudziądzu, oraz planowany blok gazowy w Gdańsku.
Sumując, w 2025 roku, tylko na potrzeby energetyki gazowej, potrzeba będzie dodatkowych 5 miliardów metrów sześciennych gazu.
Nikt dzisiaj nie jest w stanie odpowiedzieć, czy tego gazu wystarczy, ile będzie kosztował, oraz ile będzie kosztowała energia elektryczna i cieplna z niego wyprodukowana.
I jak się będzie to miało do zarobków i emerytur obywateli?
Z oficjalnych rządowych obliczeń wynika, że ani "Baltic Pipe" , ani krajowe wydobycie, ani inne rurociągi według danych na 2023 rok, nie pokryją zapotrzebowania na ten gaz .
Bo już w 2023 roku Polska będzie potrzebować 25 mld sześciennych gazu, a planowane wydobycie to krajowe i import wyniosą nie więcej niż 20 mld gazu.
Ani "Baltic Pipe" , ani gazoport im. Lecha Kaczyńskiego , ani krajowe wydobycie nie pokryją niedoborów.
Prezes Kaczyński, który myli węglowodany z węglowodorami, i jego przyboczni, zmarnowali ostatnie 7 lat, wstrzymując rozwój energetyki odnawialnej, a 60mld złotych, które "rząd zarobił"
na sprzedaży praw do emisji CO, zostały wydane na cele nie związane z transformacją energetyczną.
Teraz pomyślcie o Waszych perspektywach.
A jeszcze do tego, by nasze państwo dalej trwało, (a nie jak to było z bankructwem w Chile i Grecji) premier Morawiecki musi dopożyczyć aż 300 miliardów złotych.
I jeszcze znaleźć na obsługę dotychczasowego długu (ponad bilion siedemset milionów) kolejnych 60 miliardów złotych.
Dług Gierka, to jak już o tym pisałem, to przy dzisiejszym długu premiera Morawieckiego ze swoim politycznym mentorem Kaczyńskim, to małe wiadereczko piasku, w stosunku do potężnej piaskownicy.
Jako domorosły historyk przypomnę że to w 1962 r. powstaje trzecia obecnie, największa elektrownia w kraju, elektrownia Turów.
Lata siedemdziesiąte to czas budowy takich też jednostek, jak Elektrownia Kozienice, Rybnik, Połaniec, Jaworzno, Dolna Odra.
W 1981 powstaje największa obecnie elektrownia - Elektrownia Bełchatów.
W czasach PRL-u powstało 1615 przemysłowych zakładów, w których pracowało 2 mln ludzi.
Nikt z młodych obywateli nie musiał wyjeżdżać za pracą.
Inna rzecz, że socjalizm nie dawał szans na zdobycie bogactwa.
Nie musicie się ze mną zgadzać.
Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję na swój sposób za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się opisem z Wami.
Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".
To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie wydawnictwa.
Jednocześnie odpowiedź, na wczorajszy wpis Naszego Kolegi.
Copyright 3391 @ maska33
kedil 2022-11-04
Poszalałeś przedstawiając 10 sympatycznych , grzejących kociaków i to bardziej ekologiczne niż ekogroszek/ ekonomicznie jak w powyższych przykładach /. Brawo . Kupuję.
Węgla mamy za mało , ropy mamy za mało ,pieniędzy na atom mamy za mało,produkcyjnych ludzi mamy za mało , dzieci mamy za mało , itd ,ale... głupich polityków mamy za dużo.