Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam względów większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń dawno już przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...

Otóż przeglądając stronę internetową przytaczającą dokumenty i cytaty z ostatnich miesięcy, odnalazłem kolejny takowy smaczek:

Najpierw wprowadzenie.
Pasożytnictwo – to forma antagonistycznego współżycia dwóch organizmów, z których jeden czerpie korzyści ze współżycia, a drugi ponosi szkody.

Termin ten stosowany jest także w socjologii, gdzie pasożytnictwem nazywany jest próżniaczy tryb życia osoby zdolnej do pracy.

Co to znaczy być pasożytem?

Pasożytnictwo polega na tym, że jeden organizm (tu: pasożyt) żyje na koszt innego organizmu (tu: żywiciela), co powoduje ogromne, często nieodwracalne szkody.

Zwłaszcza w polityce.

Już bardziej obrazowo tego nie można na tym forum tego opisać..

A teraz cytat:

"Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii Europejskiej podpisywał, ktoś za to wszystko odpowiada. To nie jest tak, że (uwaga!!)u nas nie ma ludzi odpowiedzialnych***. Jeżeli będzie kolejny raz Morawiecki premierem, to ja państwu nie daję gwarancji, że nie będzie tak samo" — mówił europoseł (już niedługo) Patryk Jaki niedawno, podczas transmitowanego w mediach spotkania z mieszkańcami Pabianic.

Od dłuższego czasu część polityków Suwerennej Polski — w tym Patryk Jaki — krytykuje mniej lub bardziej otwarcie działania liderów Prawa i Sprawiedliwości, zwłaszcza byłego premiera Mateusza Morawieckiego.

"Jeżeli tak bardzo negatywnie oceniają to, co się dzieje w naszej formacji, tak krytycznie oceniają kierownictwo to zastanawiam się, co jeszcze robią w Zjednoczonej Prawicy" — też publicznie i jak że lakonicznie odpowiedział Jakiemu Michał Dworczyk nazywając partię Zbigniewa Ziobry „rodzajem układu pasożytniczego”.

"Korzystając z list PiS koledzy z Suwerennej Polski trafili Sejmu, Senatu, trafią do samorządów. Rozumiem, że mają plany startowania w eurowyborach. Sami grają na siebie" -dodał.

A co na to były premier?

"Zemstą polityczną w czystej postaci chcą zasłonić ordynarne kłamstwa wyborcze" - napisał były premier Mateusz Morawiecki również jakże miłośnie, w odpowiedzi Patrykowi Jakiemu, w mediach społecznościowych.

W PiS -co pragnę także ja tu zaznaczyć, panuje silne przekonanie, że rządzący premier celowo chce wepchnąć PiS w obronę "ziobrystów", wiedząc, że nie wyjdą na tym dobrze, tak, jak nie wyszli dobrze na obronie Kamińskiego i Wąsika.

A czego nie rozumie sam prezes, który rozpoczął właśnie kolejną akcję konsolidacji tak pokłóconej dziś prawicy, aby dotrwać do wyborów.

I tak się kochają, dalej codziennie wzajemnie się przekomarzając, udowadniając , że pod pokrywką ukazywanych na konferencjach prasowych uśmiechów i gestów wzajemnego pojednania-tak oczekiwanych po przegranych wyborach przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i akolitów z Naszego garnka, tak naprawdę w środowisku przegranych ZP wrze jak w garnku z gotowanymi "na żywca" rakami..

I to jest wyłowiony dziś przeze mnie podczas kosztowania kawy - prawdziwy smaczek.

Dziś chciałem Wam pokazać, z jakim towarzystwem mieliśmy do czynienia przez ostatnie osiem lat, gdzie pojęcie lojalność ponoć było wpisane w akt powstania koalicji "zjednoczonej (ponoć) prawicy".

Już raz (szeroko o tym kiedyś pisałem)prezes wyrzucał ze swojego ugrupowania Zbigniewa Ziobrę i jeszcze kilku dzisiejszych zgrupowanych przy Ziobrze posłów i europosłów, w tym dzisiejszą europosłankę Beatę Kempę.
Przypominam sobie tamto oświadczenie, dzisiejszej europosłanki, z 2012 roku :

"Ja z PiS-u nie wyszłam, ale zostałam brutalnie wyrzucona, będę to długo nosić w sercu. Nie mam sobie nic do zarzucenia, włożyłam kawał roboty i własnego życia" – żaliła się onegdaj posłanka.

Jedna teza i same tylko tu fakty ją potwierdzające.

Nie zdjęcia "kradzione" z netu z szyderstwami, co świadczą tylko o IQ autora (i autorek) owych gasnących z każdym dniem, z powodu braku akceptacji uczestników garnka , owych dziewięciu galerii.

Co pokazuje mi program, pokazujący aktywność właścicieli wybranych galerii.

Ja nazywam ten nurt przegranych.... garnkową "sztuczną inteligencją".

I tak niech już zostanie.

Dla każdego miejsca starczy.

Jak to w demokracji.

Przypominam, że w felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie z wielu różnych źródeł, by samemu powziąć wiedzę.
Nie sugerujcie się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej z stron politycznej czy towarzyskiej barykady.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

Powyżej moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych przeze mnie wydawnictw.
Jak zawsze mistrz Andrzej wiernie potrafi przedstawić prawdziwą przyjaźń między członkami ugrupowań wchodzących w skład ZP.

Miłość i przyjaźń aż .........do śmierci!

Legenda***:

Warto to oświadczenie Patryka Jakiego zapamiętać, bo każdy z polityków rozproszonej już prawicy inaczej rozumie pojęcie słowa-"odpowiedzialny".

Co możemy teraz każdego dnia doświadczać, gdy nikt z Suwerennej Polski nie chce się przyznać do podejmowania ówczesnych decyzji.
Tym bardziej przed sejmową komisją.

Komisją, gdzie zasiadły śladowe "wykształciuchy".

Copyright @ maska33