Dziś, w innym miejscu natrafiliśmy na stado rybitw odpoczywających na piaszczystej łasze na środku Wisły, tu wrona je wystraszyła i poderwały się w powietrze. Nad brzegiem siedział pan fotograf wyposażony w lustrzankę z obiektywem 600 mm oraz dodatkowo P1000 i to zwróciło naszą uwagę. Właśnie je fotografował. Po krótkiej rozmowie okazało się, że w zeszłym roku również tu były, niestety, my wówczas byliśmy na Dolnym Śląsku prawie przez dwa miesiące.
Trzeba rozmawiać z ludźmi, można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć.