Dokładnie pamiętam, był taki czas, gdy nienawidziłam życia. Nienawidziłam tego co robię. Wszystko wokół było dla mnie beznadziejne. Miałam wtedy ochotę na śmierć. Wielką ochotę. Zawarłam wtedy znajomość, od której dziś nie mogę się uwolnić. A momentami przeszkadza mi ona. Teraz nie mogę powiedzieć, że kocham. Że kocham to życie. Bo tak jest tylko czasami. Ja je doceniam. Udało mi się to, chociaż może nie do końca. Przyjemność sprawia mi picie kawy, trzymnie ciepłego kubka, sam jej zapach. Przyjemność sprawia mi deszcz. Spacery po ulicach, gdy jestem tam tylko ja, bo wszyscy chowają się w domach. Przyjemność sprawia mi rozmowa z pewną osobą, która mnie wspiera, mimo dzielącej nas odległości. Każdy wyjazd do Łodzi sprawia mi przyjemność. Lubię Piotrkowską i ludzi, od których wibruje pozytywna energia. Lubię rastamanów i pewnych dwóch sympatycznych debili. Mimo tego, że nadal jest mi bardzo przykro, lubię się uśmiechać. Zwykle sama do siebie, bo rzadko kiedy jest przy mnie jakaś osoba. Jeśli się postaram, to będzie dobrze. W miarę dobrze...
A, i jeszcze jedno. Lubię jak Michael gwiżdże w "Smile".
dodane na fotoforum: