Cieszę się i mi smutno. I właśnie nie wiem co teraz przeważa...
Boję się. Ale śpię po nocach. Tylko deszcz ciągle nie pada.
Miło czyta się L. To trochę takie poetyckie. Ładne słowa. I proste.
Mam prezent dla U. To znaczy jeszcze nie mam, ale mam pomysł. I cztery miesiące na zakup. Mam Poświatowską. I dla siebie jeden egzemplarz by się przydał. Ale ten dla niej jest ważniejszy. Muszę znaleźć zieloną herbatę. I może ładny kubek... Ciekawe czy mi starczy funduszy. Zakupy na Piotrkowskiej.
Liczę na Łódź, Łódź się liczy.
Mam spodnie, mam koszulkę, potrzebuję paznokci. Czerwonych może.
I trzeba wypastować glany. Wczoraj je upiaszczyłam.
Wezmę pilnik. Metalowy.
Kto jedzie w sobotę na Strachy do łódzkiej Dekompresji?
Mam ekipę. Będzie dobrze.