Wyobraźcie sobie...
6 rano... Dzwoni budzik... po chwili, gdy zaczynam dochodzić do siebie a oczy i uszy zaczynają działać tak jak należy ... słyszę z pokoju obok dziwny dźwięk...
- Komu odbiło i prasuje coś o 6 rano ?!
Otwieram drzwi... Ciemność... Świece światło ... Cisza... Odwaram się... znowu ten dziwny dzwięk... ;)
- Co jest kur..ka :)
Podążam za glosem... a tu proszę... Mysz wpiernicza mi susz na kompot wigilijny ;)
Bez chwili zwłoki, lewa ręka wystrzeliła niespodziewanie, z prędkością nogi Chucka Norrisa i Voila! Mam ją ;)
Trzeba przyznać, że fotogeniczna była ;)
Hehe - jakby ktoś nie widział myszy to zapraszam do oglądania ;)
M.
dodane na fotoforum: