To już chyba punkt kulminacyjny skoro jego widok mnie zasmuca,
jego spojrzenie jest jak płatek śniegu zbyt szybko rozpływający się na moim ciepłym policzku, jego głos denerwuje mnie bardziej niż kiczowata muzyka pop..
Nie chcę, nie chcę tej apati szybko zbliżającej się do mnie.
Tej dziwnej obojętności,którą jak on zaczynam być przepełniona..
Nie wiem czy sama to stwarzam jednak sama akceptuje mówiąc nie.
Może tak będzie wygodniej?
Przyjaciele gdzie jesteście?
Zabłądziliście w mroku
w mroku własnego cienia..
kicia4 2008-02-22
O. Tak... to jest punkt kulminacyjny.
Bez przyjaciół? Współczuję..
Ale będzie dobrze... Musi być.
Bo wszystko, co złe jest początkiem dobrego.
3m się ;*