Witam poswiatecznie, samego dobrego na dzisiaj..)

Witam poswiatecznie, samego dobrego na dzisiaj..)

-------------------------------------------------
Rósł skrom­ny tu­lipan obok róży wy­niosłej,
w świet­le księżyca, w tej chwi­li pod­niosłej,
za­kocha­ny w niej aż po swe płat­ki,
chciał wyz­nać swe uczu­cie tak jak in­ne kwiat­ki.

Przy­tulić się chciał, lecz kol­ce przeszkodziły,
po­pieścić lis­tki , lecz one się sku­liły,
chciał szepnąć coś do uszka zdrob­niale,
ale róża głucha, spoj­rzała je­dynie nied­ba­le.

Pop­ra­wiła swą czer­woną ko­ronę,
i rzekła do niego z po­wagą swo­jej rac­ji:
już od ciebie wolę pok­rzywę, a na­wet wronę!
jes­teś za nis­ki, za mięsis­ty i brak Ci grac­ji!

Za to Pan bluszcz owi­ja się nieda­leko,
ja­ki on zwin­ny! jak wy­soko mie­rzy!
oj co ja bym zro­biła dla niego!
żeby tyl­ko chciał mi uwie­rzyć.

Jest zielo­ny cały rok,
sil­ny, mądry , ułożony,
chciałabym zro­bić ten pier­wszy krok,
ta­kiej jak ja, on pot­rze­buje żony!

Usłyszał to wiatr, skra­dając się między drze­wami,
zo­baczył tu­lipa­na wal­czące­go ze łza­mi,
pos­ta­nowił dać róży srogą nau­czkę,
bo poz­nal kiedyś taką jedną bluszczkę.

Za­wiał moc­no, wyr­wał, rzu­cił pod no­gi bluszczo­we,
trochę roz­sy­pały się płat­ki jej czer­wo­ne,
róża podzięko­wała, zaczęła lis­tki pop­ra­wiać,
następnie gorąco do bluszczy­ka się przys­ta­wiać.

Lecz bluszcz swe łodyżki kiero­wał ku górze,
nie zwra­cał uwa­gi w ogóle na róże,
prężył się niczym na wy­biegu mo­del,
podzi­wiał swo­je pędy i liście młode.

Róża za wyg­raną nie da­wała,
co­raz bar­dziej się przy­tulała,
za­wołała - tu jes­tem mój sil­ny i zielo­ny!
nie chciałbyś ta­kiej pięknej żony?

Bluszcz le­niwie spoj­rzał w dół
co? - za­pytał - mam zmienić los mój?
to nie leży w mo­jej bluszczo­wej am­bicji,
tu na górze,nie chcę z ni­kim dzielić mo­jej po­zyc­ji.

Rosnę wy­soko, pnę się do nieba!
a ty ta­ka ma­lut­ka, nie urośniesz tak jak trze­ba!
na do­datek ku­jesz kol­ca­mi i języ­kiem,
idź ro­zej­rzyj się za ja­kimś małym bluszczy­kiem!

Ja dla Ciebie zbyt piękny i po­wab­ny,
zbyt wy­soki i zgrab­ny,
cała po­lana by z nas się śmiała
bo ta­kiej pa­ry żad­na is­to­ta nie widziała!

Idź precz, nie tul się więcej!
uwierają mnie two­je kościs­te ręce!
Chcę w spo­koju roz­myślać do księżyca,
oglądać swe lis­tki w je­go źre­nicach.

Róża, zwiędła aż ze złości,
on ma czel­ność kry­tyko­wać mo­je kości?!
prze­cież dietę trzy­małam jak ba­let­ni­ca,
by z nim być do końca życia!

Tak róża leżała i la­men­to­wała,
nag­le o tu­lipa­nie so­bie przy­pom­niała,
spoj­rzała z od­da­li, a on tak błyszczał od ro­sy,
ach - wes­tchnęła - ja­kie on ma piękne włosy!

Gdzie jes­teś wiater­ku, po­wiej tu­taj trochę,
za da­leką mam do niego drogę!
po­wiej, spro­wadź mnie z pow­ro­tem,
nie chcę tu leżeć zmie­sza­na z błotem!

Bluszcz to tyl­ko góra liści i łodyżek!
nos ma po­nad chmu­ry i jeszcze wyżej!
tu­lipan skrom­ny, miły , kocha­ny!
na­wet z płatków do mnie po­dob­ny - czer­wo­nawy.

Więc uśmie­cha się do niego i macha płat­ka­mi,
próbu­je zwrócić uwagę swoimi wdzięka­mi,
woła - Tu­lipan­ku! mo­je kocha­nie!
opłaciło ci się two­je cze­kanie!

Tu­lipan ukłonił się róży z grzecznością,
przep­raszam różo ale mam te­raz gościa,
stok­rotka mnie od­wie­dziła, nie mam cza­su,
będziemy spa­cero­wać, słuchać odgłosów la­su.

Róża za­milkła, zwiędła w sa­mot­ności,
nie do­ceniała prze­cież tu­lipańskiej miłości,
zapłaciła za swo­je i bluszczo­we mniema­nie,
ze smut­kiem pat­rzyła ra­no gdy tu­lipan ze stok­rotką jadł śniada­nie.

(Sylwia Friday)

msciwa

msciwa 2014-04-22

Pozdrawiam serdecznie z pięknego i słonecznego Darłówka..

eewaa55

eewaa55 2014-04-22

cudne kwiaty i fajna lektura na dzień dobry:)))
Wszystkiego dobrego na te po-świąteczne dni:)))

maly52

maly52 2014-04-22

Śliczna całość Mioreczko.....pozdrowienia poświąteczne...miłego dnia...:))

bryza

bryza 2014-04-23

Cudowna całość ...

(komentarze wyłączone)