Nawet swieta krowa potrzebuje byka.....
nie to chyba byczek....
no to niech bedzie byczkowi swieta krowa....)
Święta krowa
„Mlekodajna, piękna, zdrowa,
Żyła kiedyś zwykła krowa.
Z przodu żarła trawę z sieczką,
A z tyłu dawała mleczko.
Dawała je w zimie, w lecie,
Uwielbiali krowę kmiecie,
Prawie hołd składali krowie,
Aż jej przewrócili w głowie,
Uwierzyła, że jest święta
I zrobiła się nadęta,
Okrąglejsza od balona,
I jakaś taka natchniona…
Poszedł ją wydoić Wicek,
A krowa w krzyk: – Wont od cycek!
W ziemię bij przede mną głową,
Jestem bowiem świętą krową!
Przyjechał królewski pan lykarz,
– Co ty tak – powiada – brykasz?
Krowa, nie speszona wcale,
– Odejdź – mówi – konowale,
Właśnie czuję, że powoli
Dostaję już aureoli!
– Nieraz – rzekł lekarz – przy wzdęciu
Szajba odbija bydlęciu,
Nie bierz żeż, durny bawole,
Tej szajby za aureolę
I posłuchaj mojej rady –
Zrób ze dwa lub trzy przysiady,
Bo cię te gazy uśmiercą!
– Milcz – krowa na to – bluźnierco!
Nie chciała słuchać dyrektyw,
Bluzgała stekiem inwektyw,
Aż doktor, co nie miał czasu,
Zasunął jej szprycę z kwasu,
Poczem schował się w lucernie,
A ta krowa jak nie świernie!
(czyli jak nie zaświergoli)
I brzuch jej opadł powoli,
Znów zrobiła się zwyczajna,
Grzeczna, i w ogóle fajna…
Wniosek: żadne dyrektywy
Nie zastąpią lewatywy!”
(z netu)
adam24l 2016-02-06
Bardzo ładne zdjęcie
Miłej soboty.Zapraszam do głosowania na top10 i Propozycje.Zapraszam do komentowania moich zdjęć z całego tygodnia.
(komentarze wyłączone)