Kiedy szkoliłem się na sędziego szachowego (mam klasę międzynarodową) - wpojono mi zasadę, że sędzia ma być na zawodach w ogóle niewidoczny.
Sędziowie, policjanci, ekipa karetki pogotowia i porządkowi, zabezpieczający trasę pochodu, uznali się za głównych bohaterów widowiska. W jedynym miejscu na trasie, stosownym do robienia zdjęć, ustawiali się tak, by być w KAŻDYM kadrze.