WĄCHOCK

WĄCHOCK

klasztor Cystersów - pamięć narodu

https://grot.rowecki.prv.pl/zdrajcy.html
Wikipedia, jak na ironię, podaje: Eugeniusz - imię męskie pochodzenia greckiego. Oznacza "zacny" lub "szlachetnie urodzony".

Nie jest znana data urodzin, ale można domniemywać, że przyszedł na świat w ostatnich latach XIX wieku. Jako jedyny z trójki zdrajców znał Stefana Roweckiego osobiście. Los zetknął obydwu mężczyzn w roku 1920: Rowecki był dowódcą Oddziału II. (wywiad) 4. armii, zaś Świerczewski pełnił funkcję oficera kulturalno-oświatowego i dowodził pociągiem propagandowym. Na wniosek mjr. Roweckiego Eugeniusz Świerczewski został mianowany porucznikiem. Po zakończeniu działań zbrojnych Świerczewski odszedł do cywila i zamieszkał w Warszawie. Pracował jako dziennikarz oraz krytyk teatralny zrzeszony w Towarzystwie Krzewienia Kultury Teatralnej.

Na początku konspiracji wstąpił do ZWZ-AK, gdzie pod pseudonimem "Gens" w stopniu - prawdopodobnie - majora pracował w wywiadzie. Był żonaty z siostrą Ludwika Kalksteina. Gdy została ona aresztowana przez Gestapo, za namową szwagra zgodził się pracować dla Niemców, jako agent nr "100". W zamian uzyskał zapewnienie o wcześniejszym zwolnieniu żony.

Oprócz rozpracowywania Oddziału II. KG AK oraz łączności, Świerczewski odegrał kluczową rolę w aresztowaniu generała "Grota". W dn. 30.VI.1943 zauważył go przypadkiem na ulicy a następnie śledził. Gdy ten wszedł do kamienicy przy ul. Spiskiej 14, zdrajca zawiadomił swych mocodawców.

20. czerwca 1944 r. zdradziecki "Gens" spotkał swoje przeznaczenie w osobach żołnierzy z Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II. Komendy Głównej AK. Zespołem likwidacyjnym dowodził zastępca kierownika Wydziału - Stefan Ryś ps. "Józef". Po krótkim przesłuchaniu oraz przyznaniu się kolaboranta do winy, został wykonany wyrok: karząca ręka Polskiego Państwa Podziemnego powiesiła Eugeniusza Świerczewskiego. Wydarzenie to miało miejsce w Warszawie, w piwnicy budynku przy ul. Krochmalnej 74...
LUDWIK KALKSTEIN /"Hanka"/

Jak podaje Wikipedia: Ludwik - imię męskie pochodzenia germańskiego, wersja rozwojowa frankońskiego imienia Chlodwig. Wywodzi się ze słowa oznaczającego "głośny", "sławny". Coś jest na rzeczy...

Historia tego człowieka to opowiadanie o losie wiecznego sprzedawczyka, nie tyle zmuszanego do kolaboracji ile chętnie podejmującego się jej z własnej inicjatywy. Wiecznego kłamcy i krętacza. Robaka ciągle żyjącego w ukryciu i bez przerwy zmieniającego nazwiska w obawie przed tymi, których zdradził. Świadomego i entuzjastycznego współpracownika Gestapo a potem Urzędu Bezpieczeństwa (o czym świadczą dokumenty będące w posiadaniu Instytutu Pamięci Narodowej).

Urodził 13.III.1920 r. w Warszawie; pochodził ze spolszczonej rodziny pruskiej. Porucznik WP. Od stycznia 1940 r. "oficer" Armii Krajowej (ps. "Hanka") w stopniu porucznika, pracował w sieci wywiadu ofensywnego "Stragan" (dowodził komórką "H"). Na początku kwietnia 1942 r. został aresztowany przez Gestapo; w toku śledztwa załamał się i zgodził na współpracę. Na wolność wyszedł w listopadzie, ale już jako agent nr "97" i rozpoczął metodyczną współpracę z Niemcami. Dzięki pracy Kalksteina, jego żony i Świerczewskiego (Świerczewski był szwagrem Kalksteina - żona "Gensa" była siostrą "Hanki") w katowniach Gestapo znalazło się około 200 żołnierzy AK (głównie pracowników wywiadu) nad którymi funkcjonariusze Geheimstaatspolizei roztoczyli swoją "troskliwą opiekę". Jak na ironię Kalkstein był kawalerem Krzyża Walecznych (od 11.XI.1941). 14.XI.1942 zdrajca wziął ślub z drugą zdrajczynią: Blanką Kaczorowską w m. Radość. Oboje współpracowali z SS-Untersturmfuhrerem Erichem Mertenem przy sprawie gen. "Grota", a więc aresztowanie i śmierć dowódcy AK z (nie)czystym sumieniem mogą sobie zapisać na swoje konto.

Zdrada Kalksteina została odkryta przez kontrwywiad AK kilka miesięcy po aresztowaniu "Grota"; Wojskowy Sąd Specjalny nie mógł jednak wyegzekwować oczywistego w tej sytuacji wyroku (zasądzonego w dn. 25.III.1944), ponieważ Ludwik Kalkstein został przez Niemców ukryty i otoczony ochroną. Na ulicach Warszawy można go było zobaczyć już wkrótce, bowiem w czasie pamiętnych 63 dni Powstania, stanął do walki. Cóż, że pod nazwiskiem Konrad Stark, w mundurze Waffen-SS i nie po tej stronie barykady... Po upadku powstania pracował jeszcze w kilku placówkach Gestapo (Grójec, Skierniewice, Sochaczew). Rozwiódł się również ze swoją żoną.


https://grot.rowecki.prv.pl/wypaczenia.html