mirmar 2011-06-27
Claro!
Objaśniam: 1/ tak, jak wszystkie dewocjonalia na użytek wsi i produkcji wiejskiej są wg standadów estetycznych kiczowane lub wstrząsające ciężkością wymowy i stylu np "Chrystusiki frasobliwe" i "MB". Stąd też złocisty ołtarz jest apoteozą hojności niebios a walentynkowe symbole koncentrycznie spojone szprychami z WIELGIM SERCEM sugerują wzajemne umiłowanie: MALUCZCY-BÓG- MALUCZCY; 2/ dwóch połamanych, których dostrzegłaś nie są pacjentami ortopededii, ale unisono przyklękającymi stosownie do wymogów liturgii - reszta uczestników trzyma chorągwie i feretrony; 3/ muzea nie zabiegają o stworznie takich warunków ekspozycji, które by umożliwiały wykonywanie zdjęć, choć niejednokrotnie pobierają za to niemałe pieniądze. Muzeum rosyjsko-ormiańskiego marynisty Ajwazowskiego w Teodozji życzy sobie 80 hrywien za fotografowanie. Niestety, w krótkiej perspektywie sal wystawienniczych tegoż muzeum, nieosłoniętych oknach, obrazach za szkłem,
mirmar 2011-06-27
żadne zdjęcie nie utrwali płótna!
-Wywiązałem się celująco z odpowiedziami, dalsze objaśnienia postaram się wnosić w miarę oglądania naszej galerii.
Pozdrawiam hurtem na cały tydzień. Mirek