Pino postawił swoją torbę i patrzył na Kinię w blasku świec. Nie mógł już dłużej wytrzymać. Podszedł do niej i zaczął całować jej kark. poddała się tej pieszczocie . delikatnie dotykając jego dłoni, które krążyły wokół piersi. Jęknęła z rozkoszy. Odwróciła się do niego i oddała swe ciało w jego władanie. Rzeczy same lądowały w różnych miejscach. Oddechy stawały się coraz szybsze. Pocałunki wyrażały żar i tęsknotę. Czas się zatrzymał. Pieszczoty stawały się coraz natarczywsze….
Kochali się wiele razy tej nocy. Pino chociaż poobijany nie czół bólu. Czuł się wreszcie spełniony. Zasnęli złączeni zbudził ich telefon Kingi
- Zapomniałam go wyłączyć , przepraszam kochany, śpij jeszcze- pocałowała go namiętnie i wstała zalotnie kręcąc biodrami.
- Zaraz Cię zjem – patrzył na nią lubieżnie
- Tylko mnie najpierw złap- powiedziała przewrotnie i pomaszerowała po telefon
- Halo?. Nie mamo nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, na razie na żaden temat a to gdzie i z kim jestem już w zupełności nie powinno ciebie interesować, skończyły się twoje ingerencje w moje życie . dość. Żegnam- Kinga stała oparta o szafkę – mam dzwoniła
- Zdążyłem się zorientować- podszedł i pocałował ją w czubek nosa
- Ale już mnie nie interesuje co ma do powiedzenia- przytuliła się do niego.- głodny jesteś?
- Tak mam głód od kilku lat na jeden wyśmienity deser. – przywarł do niej i zaczął namiętnie całować.
koniec....
EPILOG
Minął rok. Dużo się wydarzyło od tamtego pamiętnego porwania. Mama Kingi nie mogła znieść, że Pino jednak będzie jej zięciem, nie przyjechała na Ślub, A Kinga wyglądała olśniewająco i kwitnąco w skromnej białej sukience przed kolana z widocznymi krągłościami. Biło od niej szczęście. Świadkami zostali wuj Zdzisio i ciocia Basia To oni pomagali w przygotowaniach do ślubu i cieszyli się ich szczęściem. Bardzo cieszyli się, że Kinga jest w ciąży i promienieje radością.
- Pino ja nie wytrzymam tego bólu- Kinia zmagała się na porodówce
- Jeszcze trochę kochana, zaraz ja zobaczę to moje małe arcydzieło
- Oby jak najszybciej – zwinęła się z bólu
- Jeszcze przemy pani Kingo . jeszcze chwila i już .Mamy małego łobuza.
- Kinia on jest śliczny
- Widzę. Mam teraz dwa promyki radości
- A my jedną kropelkę namiętności. zaraz tatuś dorobi drugą – uśmiechnął się kładąc malca do jej piersi
- Może daj mi się najpierw nacieszyć jednym szczęściem
- Dam – pocałował ją- dziękuje ci za moje szczęście
- A ja dziękuję za ciebie- malec zaczął ssać jej pierś.
KONIEC
ann20 2009-11-09
Super masz te fotki:)
kasiek77 2009-11-09
Ulalalala Kochana rewelacja bardzo mi się podoba !!!
No i dobrze się skończyło ... cudna jest ta Twoja historia !!! Mama powinna się pogodzić , że córka chce żyć swoim życiem !!! a Kinia powinna cieszyć się szczęściem jakie odzyskała mają z ukochanym tyle lat straconych ale najważniejsze że mają siebie !!!
Bomba Kochana teraz w spokoju wyjdę z Olką ;)
olcia31 2009-11-09
Przecudownie Agus,,,ciepło Cie pozdrawiam...:))
stasm 2009-11-09
Do twarzy Ci w kapeluszu ;) Wesołego poniedziałku ;)
angello 2009-11-09
Miłego poniedziałku życzę :)
hott1 2009-11-09
piekniutko
roman99 2009-11-09
No w końcu jesteś :). Historia ciekawa, czytam i podziwiam. Smutny i deszczowy ten poniedziałek ale jak sie patrzy na Ciebie w białej sukience to przygnębiające nastroje znikają. Pozdrawiam Agnieszka!
misiu99 2009-11-09
:):)Ślicznie Milusiego Wieczorku:):):)
violetka 2009-11-09
Zajrzę wieczorkiem jak będę miała więcej czasu poczytać zaległe części..chyba ze 3 mi zostały ...będe miała miły wieczorek bo bardzo mi się podoba to co piszesz..pozdrawiam Aniołku:))
mustima 2009-11-09
:)))))Buziaki i dziękuję....
milena3 2009-11-09
Epilog...epilog....epilog... no dalej :) przeciez już wieczór
vavano 2009-11-09
Ślicznie pozdrawiam.
serena 2009-11-10
kurde Aga nie powinnam tego czytać jestem sama daleko od heheheheh
serena 2009-11-10
dobrze z nie przeczytałam tego wczoraj wieczorem heheheh