Miłego popołudnia Wam życzę..
O ZŁEJ KSIĘŻNICZCE KUNEGUNDZIE
Anna Sójka
Nie opodal Jeleniej Góry, na wzgórzu porośniętym gęstym lasem,
wznoszą się dziś' ruiny potężnego niegdyś zamku Chojnik. Panował na
nim przed wiekami książę Bolko Piastowicz, sprawując władzę nad
całą okolicą. Z wysokiej, kamiennej wieży lubił obserwować rozległy
widok. Patrzył na pełne zwierzyny lasy, zielone łąki ustrojone kwiatami
niczym najpiękniejsze kobierce i rozległe pola zbóż falujące na
wietrze jak złociste morza. Kochał tę krainę i kochał swój zamek.
Największą zas' radością jego życia, ale i największą zgryzotą,
była jego jedyna córka — Kunegunda. Cieszyła oczy księcia jej urody
— kruczoczarne włosy opadające gęstymi puklami na plecy, ciemne,
błyszczące oczy, białe jak mleko policzki, smukła postać. Martwiło
jego serce upodobanie księżniczki do zła i okrucieństwa.
Najbardziej bowiem cieszyło Kunegundę, gdy mogła przyglądać się
bitwom, potyczkom wojów, karaniu skazańców, dla których nigdy nie
prosiła o litość, albo chociaż krwawym łowom. Służba jak mogła
schodziła jej z drogi, by nie narazić się na bolesne kuksańce.
Długo dumał wieczorami książę Bolko... Syna nie miał, umyślił więc
sobie córkę za dzielnego rycerza wydać i jemu włości rozległe
zostawić. Który ze szlachetnych młodzieńców chciałby jednak żyć z
dziewczyną o sercu z kamienia?
Niepotrzebnie trapił się władca. Wieść o niezwykłej urodzie panny
znać szybsza była niż pogłoski o jej złym charakterze, bo wnet na
zamek przybywać zaczęli mężni rycerze. Każdy z nich gorąco pragnął
zostać książęcym zięciem... Cóż, gdy Kunegunda za mąż iść nie
chciała... Dzielnym młodzieńcom nic szczędziła szyderstw, dobrego
słowa nikomu nie rzekła. Wiele czasu minęło, nim uległszy prośbom i
groźbom ojca, zgodziła się na ślubnym kobiercu stanąć. Postawiła
jednak surowy warunek: ten tylko będzie jej mężem, kto w pełnej zbroi
objedzie zamkowe mury.
Trudne to było zadanie. Chojnik stał na twardej skale, otoczonej stromymi
przepaściami, w których śmiałków czekała okrutna śmierć. Mury
wznosiły się wysoko, strasząc nierównościami kamieni i porosłymi
wilgotnym mchem wyrwami.
Mimo tych niebezpieczeństw wielu rycerzy zdecydowało się poddać
próbie. Wkrótce księżniczka, z uśmiechem na pięknych ustach, mogła
obserwować z wysokiej wieży, jak jeden po drugim spadają w
przepaść.Aż pewnego dnia przyjechał na zamek młodzieniec o tak
szlachetnej postawie i tak pięknym obliczu, że okrutne serce Kunegundy
zabiło żywiej. Spodobał jej się wysoki jak topola i silny jak dąb
rycerz. Z zachwytem przyglądała się jego złotym włosom, ukradkiem
zerkała w chabrowe oczy.
Pożałowała nielitościwego rozkazu. Strach ją ogarnął, że i ten
piękny nieznajomy zginie podczas próby. Jednak duma nie pozwoliła jej
cofnąć słowa. Mogła tylko, obserwując z wieży przejazd młodzieńca,
prosić Boga o jego ocalenie. Czy jednak modlitwy złej dziewczyny mogły
być wysłuchane ? Sama w to wątpiła.
Tymczasem rycerz, wyprostowany dumnie, jechał ostrożnie wyznaczoną
drogą. Kopyta jego konia ślizgały się po kamieniach. W każdej chwili
mógł zginąć jak tylu innych.
A jednak nie spadł w przepaść.
Wkrótce zagrały rogi, obwieszczając szczęśliwe zakończenie próby.
Uradowana księżniczka zbiegła z wieży, by z radością przywitać
przyszłego męża. Lecz młodzieniec odsunął ją od siebie stanowczo.
— Wypełniłem okrutne zadanie, Kunegundo — powiedział. — Lecz nie
pragnę nagrody, jaką wyznaczyłaś. Nic będzie moją żoną kobieta,
której kaprys stał się przyczyną śmierci tak wielu dzielnych rycerzy,
choćby nie wiem jak była piękna.
I skłoniwszy się dwornie przed oniemiałą dziewczyną, w ciszy opuścił
zamek.
Długo potem błąkała się księżniczka po komnatach. Płakała i ze
wstydu, i z żalu. Aż nawet tych, którym niegdyś dokuczała, brała
litość.
W końcu, nie mogąc stłumić w sobie tęsknoty, weszła na wysoką
wieżę zamczyska i rzuciła się w przepaść.
Przez wieki ludzie opowiadali sobie o okrutnej i nieszczęśliwej
księżniczce.
Ponoć do dzisiaj w wietrzne, chłodne noce usłyszeć można na zamku
jęki pięknej dziewczyny, a czasem nawet zobaczyć jej cień wędrujący
po resztkach murów.
dodane na fotoforum:
dana02 2012-11-19
Pozdrowienia popołudniowe ślę życząc radosnej, spokojnej reszty dnia:)
fiodo46 2012-11-19
miłego słodkiego reszty dnia życzę dużo uśmiechu i miłych wrażeń pozdrowienia śle serdeczne dla ciebie i twoich bliskich uśmiech swój zostawiam :)))
taka51 2012-11-19
Ślę Ci Uśmiechów sto
ciepłych jak promyk Słońca
żeby myśli pogodne
nie miały końca,
żeby Radość
w Twym Sercu
zawsze gościła
i od smutków
wiernie broniła...
mery50 2012-11-19
Pięknie pokazany.
Życzę nowego jesiennego tygodnia
pełnego miłych wrażeń i pozytywnych myśli.:)
Pozdrawiam cieplutko !
andrej5 2012-11-19
Bozenko tez tam bylem znam to piekno Historie pozdrawiam i zycze milego popoludnia
depka 2012-11-19
Chojnik,jest dla mnie widokiem
powszednim,miło ,że oprócz fotki ,
wstawiłaś legendę tego zamku.
pozdrawiam ciepło;)
bzyk49 2012-11-19
ŻYCZĘ CUDOWNEGO I
SPOKOJNEGO WIECZORU ORAZ
SŁONECZNEGO I RADOSNEGO
NOWEGO TYGODNIA
elen1 2012-11-19
piękna choć okrutna legenda
nigdy tam nie byłam ale może kiedyś :)))))
toby21 2012-11-19
zamek wysoko , we mgle porannej , a ja w twoim garnuszku ,życzę miłego tygodnia i popołudnia ,pozdrawiam
wisko15 2012-11-19
O tak piękne ruiny zamku pokazuje je moim znajomym , których zabieram w Góry ! Pozdrawiam !
davie 2012-11-19
Tajemniczy widok ruin zamku i ciekawy opis
do zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie w nowym tygodniu.
(komentarze wyłączone)