OCZYWISCIE PACHNACE...JAK MOZNA ZAPOMNIEC, ZE BZY PACHNA?....
fotka z 27.04´12
Wieczór w bzach
Wiosenny wiatr mię bzami owiał,
Trąciłaś ogród lekkim ruchem,
Twój płaszcz przygasnął, poliliowiał
I stał się kolorowym puchem.
Zmierzch ci jak pająk na sukienkach
Koronki w dzwonki wyhaftował,
Jak pióro senne po mych rękach,
Po twarzy twój przepływa owal.
W latarniach ulic drżą motyle,
Ciemnieje dal i gra bezkreśnie;
Mglisz się, zanikasz w świateł pyle,
Rozwiewasz mi się w bzach, jak we śnie.
Kazimierz Wierzyński