Aż serce ściska...

Aż serce ściska...

POMOCY

Zgłoszenie, interwencja, zaniedbanie, dużo cierpienia i smutku. Widok psa leżącego na asfaltowej drodze ścisnął już niejedno ludzkie serce. Dlaczego został porzucony? Skąd pies w takim miejscu? Zawołany podszedł ze spuszczonym łbem. Nie chciał się zbliżyć na odległość ręki. Jego sierść pozostawiła wiele do życzenia. Skołtuniona, niewyczesana a na niej pełno pchlich odchodów. Najbardziej przerażające były i są oczy w których tkwi historia, którą zna on i tylko on. Max, bo tak się okazało, że ma na imię ma właścicieli. Historia ludzka i zwierzęca przenikające się w samotności i niezaradności. Pięć lat temu Max został odebrany osobie, która znęcała się nad nim fizycznie. Pies zatracił naturalne poczucie rzeczywistości. Jego cztery lata oczekiwania na lepsze jutro opłaciło się. Znalazła się osoba, która uwolniła go od codziennej gehenny: od klapsów, kopnięć i krzyków. Max zaufał i oddał się bezgranicznie swojemu panu. Poczuł, iż świat to nie tylko ból i podniesiony głos. Pięć kolejnych, pięknych i długich lat niestety zakończyło się po raz kolejny rozczarowaniem dla niego. Jego ukochany wybawiciel musiał wyjechać za granicę. Pies trafił do rodziny i pomimo, iż nikt nigdy nie podniósł na niego ręki nie jest w stanie przystosować się do tych warunków. Max został pozostawiony sam sobie, nikt nie interesuje się jego losem. Ale przede wszystkim nikt nie potrafi ani nie chce zrozumieć, co dzieje się w jego duszy. Pies nie słucha się nowych opiekunów, nie czuje się w obowiązku reagowania na komendy. Brakuje mu codziennej dawki głaskania, przytulania czy po prostu bycia z kimś życzliwym. Max nie chce przebywać w obecnym domu, dlatego też wybrał życie na ulicy. Oczekuje na powrót swojego ukochanego pana. My wiemy, że pan nie powróci, ale Max żyje nadzieją. W końcu może dojść do nieszczęścia i ta zaniedbana kulka może zostać zwyczajnie rozjechana przez nadjeżdżające auto. Max ma przydomek dzielnicowy, obserwuje każde auto, każdego człowieka. Zna go straż miejska, policja i do tego grona dołączyli inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nie możemy pozwolić na to, aby pies bytował w takiej formie. Nasze domy tymczasowe są wypełnione podopiecznymi czekającymi na nowe rodziny a klatka w schronisku to będzie kolejny cios w jego serduszko. Apelujemy do ludzi o wielkich sercach! Potrzebna jest Państwa pomoc, prosimy o rozpowszechnianie historii Maxa tak, aby znalazła się osoba, która zainteresuje się nim. Serce na dłoni to jedyny ratunek dla Maxa. Obawiamy się, że któregoś dnia Max może zostać niezauważony przez nadjeżdżającego kierowcę. Dlatego apelujemy do Państwa o ratunek. Prosimy o kontakt z naszą inspektorką Dorotą (tel. 502-46-19-98 e-maiL: dorotdd@o2.pl), która udzieli szerszych informacji na jego temat. Jedyne czego Max potrzebuje to zainteresowania oraz dużej dawki miłości. Tylko dzięki Państwu możemy uratować jego istnienie.
Insp. Magdalena Drews

tsetse

tsetse 2011-11-12

Co z Nim jest ? Ma co jeść. Jest z kimś ?

anusiek

anusiek 2011-11-12

poryczałam się i tyle:(

iemand

iemand 2011-11-13

Witam i ślicznego dnia życzę...Serdecznie pozdrawiam Alicjo...

deyzi2

deyzi2 2011-11-13

Witaj !! Udanej niedzieli życzę :)))

wlodi

wlodi 2011-11-13

za daleko.....pozdrawiam Alicjo...

rybitwa

rybitwa 2011-11-13

nie mogę go wziąc, mam juz takiego, jak on - mojego Neo
ten to haszczak lub malamut, który nie będzie wykonywał komend, chyba, ze mu się zachce, to specyficzna rasa, a ten juz i tak poraniony... jemu potrzeba naprawdę cierpliwego i dobrego, acz stanowczego opiekuna... Ala, to, co mogę, to udostępnię i dam na fb - może zdarzy się cud

deniska

deniska 2011-11-13

Biedna psinka..
MILUTKIEJ POGODNEJ NIEDZIELI ŻYCZĘ•****°• SERDECZNIE POZDRAWIAM•*””*°•*””*°•BUZIACZKA ZOSTAWIAM•*””*°•

danka1

danka1 2011-11-13

Piękna rasa, a ten taki biedulek.

dodaj komentarz

kolejne >