te jabłonie pamiętają nie jedną wiosnę
a może pamiętają Wójta Dzikowa - Jana Słomkę; zobacz: https://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka
dodane na fotoforum:
eljot60 2011-05-03
a ja byłem w nim nie tylko wiosną, ale i zimą:
http://www.garnek.pl/eljot60/8134033/zima-w-starym-sadzie-1
myztbg 2011-05-03
z książki: "Pamiętnik włościanina" Jana Słomki:
Co do ogrodnictwa, to były wprawdzie sady koło domów, a po niektórych wsiach było ich nawet więcej niż dzisiaj, ale drzewa w tych sadach były dzikie, które albo same wyrosły, jak dzikie śliwy, grusze, jabłonie, — albo je gospodarz gdzieś w polu wykopał, przyniósł i koło domu zasadził, nie zważając na to, jaki będzie owoc. Drzewa te rosły gęsto, skołtunione jedno koło drugiego, i nie mogły się należycie rozrastać.
Prócz tego wśród pól widziało się wszędzie samotne, leśne czyli dzikie grusze. Rosły one na skrajach pól, na miedzach i z nich było najwięcej owocu. W jesieni strząsali z nich po kilka korcy gruszek, każdy na swojem polu.
Nikt w okolicy nie sadził dobrych, szlachetnych szczepów, bo nawet przy zamku w Dzikowie nie było dawniej takiego ogrodu owocowego, jaki jest obecnie, i było tylko niewiele drzew owocowych na własną potrzebę. Dopiero przed kilku dziesiątkami lat zacz
kotki02 2011-05-03
ojejku jejku... jak tu błogo i pięknie.... chyba tu zrobię dziś pikniczek, bo u mnie za oknem leje .....
myztbg 2011-05-03
zaraz nas właściciel przegoni ze swego sadu i skończy się nasz romantyczny piknik ;*)
fadoks 2011-05-03
- A skoro już o gruszach mowa... Wiesz 'Serniczku', że gdybyś poszedł do kuchni otworzył okno i spojrzał w dół to zobaczyłbyś, przynajmniej oczami wyobraźni, że wsód łanów złotego zboża, na ktorym stoi Twój blok, gdzieś pod oknami w kuchni rosła taka dzika grusza. Właśnie ta była wyjątkowa, bo jako jedyna miała spore owoce ! Tych grusz w tym polu było kilka, ale pozostałe to były tzw 'ulęgałki'. Pole było własnością mojego 'przyszywanego' dziadka Sokoła. W żniwa dowoziłem Mu rowerkiem 'Bobo' kawę zbożową w kance......
kotki02 2011-05-05
a ten tekst z książki to jakiś niedokończony jest... ;)