Historia Krzysi :
Do zaprzyjaźnionej lecznicy pewnego dnia karmicielka przyniosła cztery ledwo żyjące kociaki. Mimo opieki i długiego leczenia dwa kociaki ( w tym Krzyś będący pod moją opieką) nie przeżyły. Siostra Krzysi trafiła prawie od razu do nowego domku a Krzysia powoli dochodziła do siebie. Jak tylko odstawiałam antybiotyki, to kotka zaczynała kichać i charczeć. Teraz jest już dobrze i dziewczyna może pomaszerować do nowego domku. Krzysia jest biało czarna, ze śmieszną plamką na brodzie. Ma ok. 4 miesiące i jest w wieku idealnym do adopcji.
Ponieważ zwierzęta wymagające intensywnego leczenia mają więcej kontaktu z ludźmi niż z przedstawicielami swojego gatunku stają bardzo proludzkie. Krzysia też należy do takich kotów. Wszędzie łazi za ludźmi, Poniewiera się między nogami podczas codziennych czynności. Włazi na kolana, pakuje się do łóżka i wybiega na powitanie gościom. Po prostu kocha ludzi. Krzysia kocha też króliki :-)) A królicza klatka jest wygodniejsza niż koci kocyk. Nie boi się także psów - włazi im pod łapy a każdego "nowoprzybyłego" dokładnie ogląda.
Przed wydaniem Krzysi do nowego domu chcielibyśmy ją zaszczepić. Jeżeli ktoś z Państwa zechciałby wpłacić dla Krzysi chociaż drobną sumę, będziemy niezmiernie wdzięczni.
dodane na fotoforum: