natas38 2013-02-14
Jesteśmy jak fale oceanu
uderzające z hukiem o niewzruszone skały.
Rozbijając jedynie o nie własne,
coraz to bardziej spochmurniałe czoła,
mieszamy miałki piasek
na brzegach zabarwionych niebem oceanów.
Odchodząc, jednak unieśmy kąciki ust.
Zamieńmy grymas wściekłego bólu i niemocy
na prometejski uśmiech.
Przecież mamy swój udział w kształtowaniu granic.
Ktoś – kiedyś, idąc ku dziś nieznanemu,
zaznaczy śladami pokoleń uformowane naszą
bezmyślną pracą cyple i półwyspy.
I zanurzy się po czubek swej głowy w odmętach,
Niezrozumiałego do dziś jeszcze
- czystego błękitu.
/K.A./