Do niedawna widziałam tutaj tylko typowe jednokolorowe owce. Dzisiaj jakoś więcej kolorowych owiec się kręciło po łąkach. Wybaczcie ten kawałek bramy - ale najpierw robię fotki nawet jak coś mi włazi w obiektyw - bo często jak to było i w tym wypadku - fotografowany obiekt traci cierpliwość i się oddala... więc lepiej mieć fotkę z dodatkiem niż bez... ;-)
dodane na fotoforum:
daturka 2014-09-02
Ciekawa odmiana, u nas nieznana. Widzę na Twoich fotkach sporo pasących się zwierząt, niestety na polskiej wsi to już chyba se ne wrati, a może tylko w mojej okolicy? Kilka lat temu przenieśliśmy się na wieś i byłam bardzo rozczarowana, że nie budzi mnie kogut ;))) Dookoła wille w zadbanych ogrodach, a typowa wieś zanika, a może to tylko tak w centralnej części Pl.? pogodnego dnia :)
okasia 2014-09-02
dziękuję za komentarzyk:)
Daturko - Walia jest obecnie krajem rolniczym. Kiedyś kwitł tu przemysł górniczy, ale odkąd zamknięto kopalnie mało się tu dzieje. No i pełno tu pól, lasów strumyków, górek - owce pasą się i mieszkają na łąkach. Coraz więcej widzę też krów. A odnośnie polskiej wsi - ja mieszkałam na mazowieckiej wsi przed przyjazdem tutaj - tam było to, czego Ci brakuje, haha
darekel 2014-09-02
Kiedyś skończyłem fotografowanie stoję na brzegu jeziora było już po zachodzie i panował półmrok .chowam aparat i czuje że ktoś mnie obserwuje w krzakach ,odruchowo sięgam po aperat przykładam do oka i zamarłem ,pierwsza myśl to diabeł się przygladam blizej a tam siedzi baran z zakręconymi rogami i całą czarną głową i patrzy na mnie czerwonymi oczami !!!
Gratuluje odnalezienia czapli .:))
okasia 2014-09-02
dziękuję Darku - czaple występują u mnie w sporych ilościach, to łatwo było ja wypatrzyć. fajną miałeś przygodę - muszę zacząć wybywać na poranne focenie. Są u mnie w okolicy zimorodki - ja jakoś jeszcze nigdy ich nie widziałam. No ale jak się chodzi na wieczorne spacerki, to się nie ma co dziwić...
daturka 2014-09-03
Kasiu, widocznie nie utrafiłam z czasem przeprowadzki ;))) Rodzinne wielkie miasto mnie zmęczyło/znużyło/wypluło (?), a na wsi odżyłam, jestem ok. 80km na zach. do stolicy, więc to nie podmiejskie osiedle, tylko szczera prawdziwa wieś, choć gminna ;) Są jednak dobrzy ludzie na świecie - sąsiedzi się zlitowali i kupili stado kur i koguta :-D