wychodowane przeze mnie z nasion, przez parę miesięcy rósł w szklarence u mojej klientki, ale zostałam potem poproszona o pozbycie się wszystkiego ze szklarni - problemy ze stawami, kilka ładnych schodów do ogródka... więc pomidorek wylądował w foliówce u znajomego. Bez problemu przyjął się na nowym miejscu - no i to jest największy z pomidorków jakie urosły na krzaczku...
kasiaaa 2015-10-06
ciekawe na co go przerobisz...ale stawiam, że pokroisz na kanapki...masełko, pomidor i nic więcej nie potrzeba...mmm...pychota i gratulacje:-)
okasia 2015-10-06
Kasiu - aż żal kroić!!! haha... ale tak się skończy pewnie... jeszcze drobniutko pokrojona (malutka) cebulka z działeczki i troszkę szczypiorku z ogródka... :)))))
kasiaaa 2015-10-06
no żal, żal, hehe...ale wiesz, szkoda, że nie położyłaś obok zapałki, byłoby lepsze porównanie:-)
okasia 2015-10-06
jeszcze nic straconego... co prawda nie mam w domu zapałek, tylko zapalajkę do gazu do kuchenki, ale jakaś miarka się w domu znajdzie - zrobię zdjęcie, zanim go..... pokroję.... :)
asdfg 2015-10-07
Pięknie wybarwiony.. Smacznego :))
karma 2015-10-07
Dobre ziarno trafiło na życzliwy grunt ;)
W tym roku w pewnym ogródku pod lasem rosły pomidory o średnicy około 15 cm i to nie były pojedyńcze sztuki,co jednak jest trochę niepokojące :)