czasami wracając ze szkoły kolega podrzucał mnie samochodem do przystanku, a mnie się nie chciało czakać na autobus, więc sobie szłam na piechotkę, a że po drodze na zboczach zbiornika wodnego pasą się owieczki, koniki no to sobie oczywiście fociłam... efekt jak najbardziej przypadkowy.... wszelkie podobieństwo do czegokolwiek jest niezamierzone...
dodane na fotoforum: