"zjadacze śniegu" :)

Byłam dzisiaj w stajni i widziałam, że właściciel kupił nowego konie :) tym razem haflingera.
Właściciel mrugnął do mnie okiem i powiedział: "trzeba by zobaczyć jak chodzi" i uśmiechnął się tajemniczo. :)
czyli dostałam nowego podopiecznego... tylko, że nie mam za dużo wolnego czasu... grrrrr.... :( na szczęście mam kogoś, na kim mogę polegać :)

wyobraźcie sobie taką sytuację. Jeździcie konno, macie fajne zdjęcie i chcecie sobie gdzieś wstawić. Na fb, fotobloga. I pojawia się problem. Na zdjęciu popełniłaś mały błąd. I wszyscy zaraz komentują "co ty robisz z tą nogą (na przykład)", "nie umiesz jeździć", "to jest podstawowy błąd".
I jak tu, do cholery, zamieścić zdjęcie z jazdy, skoro wszyscy zaraz gadają byle bzdury?!!!
Moja koleżanka powiedziała kiedyś, że podczas tych wszystkich hubertusów, spotkała się z okropną rzeczą. Każdy każdemu próbował wytykać błędy, a najczęstszym sformułowaniem było "nie umiesz jeździć".
Przecież każdy robi jakieś błędy! Mniejsze lub większe, ale nie istnieje osoba, która umie jeździć do perfekcji!
A niestety, wielu jeźdźcom tak się wydaja i uważają się za najważniejszych na świecie.
Rozumiem - powiedzieć komuś, że zbyt głęboko wsunął strzemiona, ale osobie, która jeździ dobrych kilka lat albo jeździ z instruktorem, mówienie, że źle robi półsiad, nie ma pięt w dół lub trzyma zbyt ciasno wodze - to chyba przesada.
Niektórzy chyba nie potrafią zrozumieć, że nie można nauczyć się jeździć w dwa dni. Oni chyba nie rozumieją, że niektóre rzeczy wyrobią się Z CZASEM.
I oni uważają że umieją jeździć???

Co Wy na to?


A tak poza tym, to tak jak mi się dzisiaj jeździło na Blance, nie jeździłam dawno :)
Mała mnie bardzo miło zaskoczyła :) a, że sezon na skoki niestety zakończony (ze wzgl. na brak warunków - nie ma co ryzykować na tym błocie), bierzemy się teraz bardziej za ujeżdżanie - o ile ujeżdżaniem można to nazwać :)