Było świetnie.! Piękna pogoda, słoneczko itd. Teren trwał godzinę i 45 minut. Prowadził Kołek i cały czas albo galopował i nagle się zatrzymywał albo ze stępa przechodził do galopu. Totalny chaos. ; D
Najpierw był Kołek, potem "pan Iwan", potem jakieś dwie panie, następnie "pan Iwan 2" , ja, Gaj, i Szym. A za nimi Haiti. Podobno była bardzo grzeczna i żwawa. ;) najlepszy i tak był galop po ściernisku.
I potem gonitwa. xD Kołek wystrzelił na Rumianku a my za nim. ;] Piosenka jak nigdy się słuchała i zachowywała się jak gdyby wiedziała o co mi chodzi. Moje maleństwo dzielnie goniło złego Kołka, ale niestety ubiegł nas jakiś pan. Ale potem zaliczyłyśmy jeszcze dwie rundy honorowe.Podczas tej drugiej galopowałam z 3 facetami dookoła pastwiska... Piosenka dzielnie dawała sobie radę i jestem z niej dumna.