Oda do córki...
Masz najpiękniejsze
oczy we wszechświecie
wplecione w nie pachnie
szarozielone kwiecie
Poblask ich szary
zastyga na mojej
twarzy, rozum nie rozumie
a serce aż się rzaży
W alabastrowej dłoni
ciepłe jasne płomienie
gdy mnie nią dotykasz
wiem, że wszystko zmienię
Zamknę przepaście
wysuszę
oceany
pokonam niewidzialne
strącę niebu organy
Twoje usta tak pełne
w najpiękniejszym
uśmiechu
złotych zębów wianuszkiem
popychają do grzechu
Do najśmielszych żądań
na wyżyny szaleństwa
dla ciebie moja córeczko
dla mojego maleństwa...
Walentynka