Ludzkie słowo nie wypowie, jak mnie umęczył. Daruję już wstawanie o 4 rano, wysiadywanie bez ruchu godzinami na brzegu rzeki, daruję deszcz, pokrzywy, komary i wrzaskliwe spływy kajakowe (właściwie to nie jego wina), ale żeby nie móc zrobić ani jednego zdjęcia, jak na przykład dzisiaj, to przesada.
Zimorodki nie tylko odmawiają współpracy, mnie się wydaje, że po prostu kpią sobie z moich starań. Gdy zrezygnowana wróciłam do samochodu, mogłam podziwiać przez lornetkę całą toaletę łącznie z kąpielą, jaką zimek urządził sobie właśnie na tym kołku, przy którym warowałam pół dnia.
lilka13 2016-07-18
ale mnie ubawilas, taki jest los pasjonatow ;)
skad ja to znam ? niezle umecze ;) sie latajac po polach za malenstwami na plotkach, to moj ulubiony motyw, zreszta nie mam wyboru w moich okolicach, pozdawiam :)
mariol6 2016-07-19
Hihi, to już rozumiem, czemu taka potwora z niego... ;-)
A ile musi mieć radochy, jeśli Cię obserwuje przez ten cały czas! ;-)
razdwa3 2016-07-19
Zimek istota rozumna... Co się będzie wystawiał... :)))