Wielokrotnie wracałam do wakacyjnych zdjęć. Wahałam się: wstawić, nie wstawić.
W Kazimierzu trafiłam na tłum ludzi, ale przede wszystkim o gęsią skórkę przyprawiało mnie to, co przesłoniło urodę tego miasta. Parasole, banery, całe hektary szkaradnych durnostojek - wszystko żeby przyciągnąć turystów z ich pieniążkami. Na dobry ład powinnam była fotografować same dachy. Próbowałam.