Żurawięta mają u nas o wiele więcej czasu na dorośnięcie niż młode bociany. Nie dość, że przychodzą na świat wcześniej, to i odlatują dużo później (choć to już nie reguła).
Stada żurawi krążą u nas do późnych dni listopada, a w ubiegłym sezonie nieliczne ptaki widywaliśmy i w końcu grudnia.
Tego brzdąca fotografowałam miesiąc temu. Teraz pewnie już sprawnie fruwa w większej grupie.