Rudzik pojawił się w ogrodzie nieco przed świętami i od razu zabrał się za porządki.
Byłam wdzięczna za pomoc, zwłaszcza że tradycja pchała mnie do kuchni. Tradycję przydepnęłam i dla pewności przygniotłam, przenośną czatownią, a sama, z coraz bujniej kwitnącą nadzieją na zdjęcia, usadowiłam się z aparatem. Pomocnicy do sprzątania w ogrodzie zaczęli wkrótce przybywać tłumnie.
koza8 2019-04-26
Miłego weekendu i fajnych fotek.Pozdrawiam :)
syska72 2019-04-26
cudowny rudzik :)
Mam do nich sentyment, kiedyś, gdy pracowałam w Anglii podczas zbiorów malin, spacerował ze mną taki rudzik i zaglądał co robię, podchodził bardzo blisko. Był bardzo towarzyski. Lubię rudziki :)
wydra73 2019-04-27
Na pewno nie on, nic dziwnego, że jest zgorszony.
W ogrodowej czatowni się siedzi, leży, raczej nie stoi(sądząc po ujęciach) ? Długo chyba nie trzeba tkwić, ogrodowi bywalcy nie nazbyt płochliwi.
orioli 2019-04-27
Re Wydra: w mojej czatowni siedzi się, głównie czeka na ptaszki, czasem pije się kawę. Gdy już tam zasiądę, jakoś nie chce mi się z niej wychodzić. Czasem wydłubią mnie stamtąd inni chętni.
wydra73 2019-04-27
re.re Orioli Kilka czatowni by się przydało przy takim na nie zapotrzebowaniu.
Podziwiam i ze wstydem przyznaję, że wytrzymałabym góra pół godziny.
Chyba, że z książką, ale czatownia-czytelnia raczej nie ma racji bytu.