Kolejna próba spotkania zwierząt, w miejscach gdzie zawsze je widywałam, spełzła na niczym. Nie widziałam ani saren, ani tym bardziej łosi, a objechaliśmy spory teren. Nic z tego nie rozumiem.
Gdy panował upał, domyślałam się, że siedzą gdzieś w gąszczu, ale od jakiegoś czasu jest chłodniej, a łąki puste. Wystrzelali wszystko, czy co?
andaba 2020-08-31
Myślę, że sarny przeniosły się bliżej miast. Ja znacznie częściej spotkam je na obrzeżach Krakowa, niż w Bieszczadach.