Ja za krzakami, one na łące.

Ja za krzakami, one na łące.

Z doświadczenia wiem, że żurawie, które stacjonowały tutaj, jeszcze nie dołączają do ogromnych stad przylatujących z północy kontynentu. Nie są też tak płochliwe, jak te w wielkich grupach.
Może uda się zrobić zdjęcie z bliższej odległości, zwłaszcza że zasłaniają mnie zwarte krzewy.