Świt na łąkach. My już na "posterunku", a tu pusto. Cały wrzesień i październik (do tej pory) próbujemy spotkać sarny o różnych porach dnia i nic. Chyba je zbelowali i wywieźli do stodół.
Wcale mi nie do śmiechu. Jeszcze rok temu w tym miejscu fotografowałam bliźniaki z mamą i resztą rodziny. W kilku innych miejscach też się codziennie trafiały, może czasem z daleka, ale były. Co się dzieje w tym roku, nie potrafię zrozumieć, tym bardziej że widzę je u innych na zdjęciach.
A według autorów "Łosi w kaczeńcach" wystarczy wyjechać na łąki. Chyba natrę im uszu za robienie takiego pijaru :-)
wojci65 2020-10-20
Ja mam tak samo z ptakami: zniknęły dzięcioły zielone i czarne, natychmiast po wyprowadzeniu lęgów, zniknęły kosy i drozdy. Widuję tylko sikory, osiadłe mazurki no i oczywiście dyżurne kawki, gawrony i gołębie.
halka 2020-10-20
Niebo o poranku wymalowane ślicznymi barwami, tylko na łąkach sarenek brakuje.
Może się przeniosły w inne miejsce??? ...a może Wam Basiu nie dopisuje szczęście??? ....ze zwierzątkami różnie bywa. Mam nadzieję,że nie padły łupem złego człowieka.
bourget 2020-10-20
podrzucic troche saren?? ja mam ich tutaj zatrzesienie... :)
re - wyglada na ladny dzien na tej fotce...moze bedzie sloneczny? i cieply... :)ja dzisiaj nawet bez slonca ale jest tak cieplo, ze drzwi i okna otwarte...
wydra73 2020-10-22
Przecież nie mogą być na każdej łące i o każdym świcie. Mijacie się. Na razie nie nacieraj uszu, dopiero po trzeciej nieudanej wyprawie.