Luty to pora na gile. Oprócz naszych, krajowych przylatują duże stada z północy. Gdy zima sroży się i straszy mrozem, tutaj szukają pokarmu.
Na pierwszy ogień idą nasiona olch, klonów, owoce kaliny, trzmieliny. Potem zaczynają zaglądać do ogrodów. Odpowiednio zaopatrzony karmnik przyciągnie je na dłużej.
Tego jegomościa spotkałam na łąkach.