Jeden, jedyny łęczak, przydybany na brzegu rzeki, a przecież zawsze było ich tak wiele. Kiedyś, czekając na dobre ujęcie bataliona, sarkałam, że włażą mi w kadr. Teraz mogę potęsknić za nimi.
Bardzo niepokoi mnie wyraźne zmniejszenie się liczby ptaków. Dotyczy to właściwie wszystkich gatunków. Gdzie się podziały stada żółtych pliszek, rokitniczek, pokląskw, gąsiorków? Jeszcze nie siedzą w gniazdach, powinny być widoczne, a z niemałym trudem zauważyłam ledwie kilka.
wojci65 2021-05-11
U mnie też licho, tylko stali bywalcy, kawki, gawrony, trochę kosów i szpaków. Samotny jerzyk po niebie lata. Jeden gatunek tylko wyłamuje się z tej zasady: gołębi grzywaczy jest zatrzęsienie, w bezpośrednim sąsiedztwie mojego bloku jest pięć gniazd. W Parkolesie szwendają się wszędzie stadami, pewnie młodociane, bez przydziału.
andaba 2021-05-11
U mnie w tym roku nie było wcale ptaków, kilka sikorek przylatywało, bez porównania z hordami różnych gatunków, które miałam co roku.