Nie dość że pogoda paskudna, to jeszcze wlazły w chaszcze i śmieją się ze mnie (przynajmniej niektóre).
Oficjalnie mieszkają w jednym z gospodarstw w Biebrzańskim Parku, mniej oficjalnie włóczą się po okolicznym lesie, bo co i rusz dają dyla z leśnego pastwiska. Świetnie znają teren i drogę do domu, ale lubią pójść "na lewiznę".
wydra73 2021-11-21
Tylko jeden się śmieje i to raczej uśmiecha na powitanie.
Sympatyczne są. Poczernione głowy a włosy grzywy mają w dwu kolorach.