Tropienie sóweczki to zawsze zgaduj - zgadula. Odezwie się, czy nie?
Przez kilka ładnych lat jeździliśmy w te same miejsca, bo te ptaki przywiązują się do swoich siedlisk - dorodnych świerków i sosen. Tylko gdzie je teraz znaleźć, skoro większość została wycięta w pień? W tym roku zastaliśmy wiele połaci świeżo wyciętego lasu i zgodnie z naszymi czarnymi podejrzeniami ani jedna sóweczka nie odezwała się tam. Trzeba było szukać w innym kawałku Puszczy Augustowskiej (ha,ha,ha... puszcza tylko z nazwy).