Taki prezent dostałam od mojej młodziutkiej sąsiadeczki. Ma na imię Masza i wraz z rodziną musiała uciekać z Ukrainy. Zamieszkała po sąsiedzku i widać jak po okresie przygnębienia i niepewności rozkwita w przyjaznej, na szczęście, atmosferze. Nie wiem, jak długo pozostanie, ale dopóki tu przebywa, jest bezpieczna.
Masza przedstawiła mnie z mężem i kotem mojej córki. Ubawiła mnie "fryzura" mojego ślubnego, bardzo udana :-)
mpmp13 2022-08-29
Takie prezenty są bardzo wartościowe . Mam zachowane takie otrzymywane od wnucząt .Maszy i wszystkim jej rodakom zwycięstwa życzę .