Wybrałam się do Biebrzańskiego Parku Narodowego by poszukać rosiczek i sprawdzić, jak kwitną storczyki. Drewniana kładka biegnie przez bagnisty teren z różnorodną roślinnością.
Niestety, tak jak w ubiegłym roku, spotkało mnie rozczarowanie. Władze parku upierają się by kosić rośliny wzdłuż tej kładki, przy okazji niszcząc stanowiska rosiczki okrągłolistnej. Ktoś powie, że to konieczny zabieg, udogodnienie dla ludzi, ale przecież ideą parków narodowych jest ochrona miejscowej przyrody i jak najmniejsze ingerowanie w nią.
Co to za ochrona, jeśli niszczy się jeden z najcenniejszych przyrodniczych okazów tego miejsca?
andaba 2023-07-03
Bez sensu.
Ale władze parków narodowych to w ogóle chyba średnio myslą. Ja z decydentami bieszczadzkiego też sie nie lubię.
wydra73 2023-07-03
Rozpacz ! Wszędzie ta sama bezmyślność , głupota i brak kompetencji decydentów. Roślin szkoda, estetyka cierpi, ale Park wie swoje.
halka 2023-07-04
Smutne jest to co piszesz; skoro jest to Park Narodowy nie powinno być ingerencji ze strony człowieka.