Na nic zdały się podchody, ukrywanie pod krzakami, narażanie na ataki tysięcy komarów i bliżej nieznanej liczby kleszczy. Wszelkie próby odkrycia ulubionego miejsca polowań zimorodka skończyły się fiaskiem. Turkusowa bestyjka nie chciała zgodzić się na sesję zdjęciową. Zwiewał, jakby mu kto soli na ogon nasypał, a Kanał Augustowski dłuuugi, więc możliwości miał co niemiara. Zostało kilka przypadkowych fotek.