Wizytę tego rzezimieszka w ogrodzie obwieścił larum ptactwa. Wrony zleciały się chyba z całej dzielnicy i krążyły głośno wrzeszcząc. Niektóre odważyły się sadowić na niższych gałęziach sosen. Sójki na wszelki wypadek dały dyla krzycząc po swojemu, a sikory wystawiły wartowników w strategicznych miejscach.
Kuna, która była przyczyną tego alarmu, zwiedzała okolice karmników. Pewnie, jak co roku, zwabiły ją winogrona, pozostawione dla ptaków.
Ścierpła mi skóra, bo nasze auto przez zapomnienie zostało na noc poza garażem, a ten złoczyńca już dwa razy przegryzł przewody paliwowe.
wydra73 2023-11-06
Spojrzenie złoczyńcy, ale w ogóle to zacna istota. Zacna w sensie staropolskim ,nie moralnym. Uszy pożyczyła?
bourget 2023-11-07
a skad wiesz, ze to kuna ?? dlaczego by mordowała samochód?? Nie bardzo rozumiem...ja mam tu misie i oposy i szopy (najgorsze łachudry to szopy), łasice i wszystko praktycznie co żyje w lesie i obok...nigdy nic mi nie pogryzły ...
orioli 2023-11-08
Re Bourget: nie pierwszy raz widzę ją u siebie. Ślady (odchody) wokół samochodu są jednoznaczne. Dużo jeździmy po leśnych i polnych terenach. Najprawdopodobniej zebrane na podwoziu zapachy sprowokowały ją. Kuny są znane z gryzienia przewodów i kabli w autach.