Kilka razy w życiu spotkałam niezwykłe łosie. Niezwykłe, bo nie rzucały się do ucieczki na widok człowieka, a nawet cierpliwie znosiły sesje fotograficzne.
Dawno temu była to słynna Matylda, urzędująca przy Carskiej Drodze (kiedyś wstawiałam jej zdjęcia). Potem Eustachy, który wykazywał niezwykły spokój i zrównoważenie. Ostatnio Mela, kręcąca się po biebrzańskich łąkach w mojej okolicy. Mela wybrała sobie te tereny na urodzenie kolejnych pokoleń łoszaków. Dwa lata temu prowadziła bliźniaki. Ich karmienie też pokazywałam. W ubiegłym roku miała synka, a ostatnio śliczną Małą Melę.
Kręcę się po ich terenie, ale jakoś nie mogę spotkać, a jestem bardzo ciekawa, jak rośnie mała.
koza8 2023-12-07
Super zdjęcia:)