Inny odcinek drogi z poprzednich zdjęć. Też wspomnienie.
blueman 2024-07-15
+++++
andaba 2024-07-17
Re:
Nie ma co podziwiać, wychodzę na szlak o 4.40, żeby wyspinać sie na górę, zanim zrobi się bardzo gorąco, potem już grzbietem mogę sie snuć owiewana wiatrem. Powrót, przez duszne zarośla, jest gehenną. Za to jak sobie myślę o tych ludziach, ktorzy o tej porze, przy 32 stopniach idą na górę, z plecakami i małymi dziećmi, to mi sie chwilami lepiej robi (albo gorzej, bo chwilami sie martwię - byłam juz prawie na dole, gdy pod góre piął sie tatuś z dwójka maluchów, a grzmoty się nasilały. Za 40 minut rozpętała się burza, o ile tatuś nie był wyczynowcem, to do schroniska nie dotarł przed burzą, żal mi było dzieciaczków, tatusia trochę mniej, mogł ruszyc tylek wcześniej).