Fakt, ze zab sie rusza zauwazylismy dokladnie w Antosia urodziny. Dzis gdy pojechalam odebrac Antosia z pilki noznej to zobaczylam, ze Antek lezy na trawie i sie nie rusza. Myslalam, ze placze. Potem wstal i gral dalej. Gdy trening sie skonczyl Antos przez cale boisko biegl do mnie trzymajac cos w dloni i wrzeszczac po angielsku: MAMAAAA WYPADL MI ZAAAAAAAB! Wszyscy sie smiali, a On tak biegl z tym zebem i sie darl:) Okazalo sie, ze zab wypadl na boisku i Antos lezal w trawie i go szukal. Przyjechalismy do domu i mama wychodzac z samochodu i niosac pelno plecakow, toreb i innych rzeczy potknela sie i zab wypadl na podjazd!! Szukalismy z Antosiem i Alesiem chyba z pol godziny i nic. Antos zmartwiony, ze Zebowa Wrozka nie przyjdzie bo i po co? Na szczescie Tata wrocil z pracy, padl na kolana przed domem i po chwili zab znalazl :) UFFF. Jestesmy uratowani :)))