FOTELOWE SPANIE:-)

Ja sama mam paskudny sen - budzą mnie ptaki śpiewające przez zamknięte okno, szczekające psy, pstyknięcie światła na korytarzu piętro niżej…. koszmar kompletny… Pół życia przespałam w stoperach w uszach… Dlatego zanim miałam dziecko obiecałam sobie, że na spacery z nim będę chodzić na aurtostradę, aby wyrobić mu/jej dobry sen. Okazało się, że na autostradę nie trzeba. Wystarczy pojść za metodą organizowania i uczenia dobrego snu pewnej pani zwanej Gina Ford (THANK YOU, GINA!!! - autorka poradników ds dzieci) oraz jako niemowlakowi włączać do snu głośno albo nawet bardzo głośno (!!!) szum albo suszarki albo tzw. biały szum, czyli coś takiego jak nam TV szumi jak się program skończy. Wygłusza to wszystkie dźwięki w tle, ktore mogłyby obudzić dziecko, przypomina dziecku kojący szum, który przez 9 miesięcy towarzyszł mu w łonie matki i dodatkowo przez to uspokaja. Czyż nie jest dla dziecka szokiem wyjście z mokrego, ciepłego, głośnego świata w świat suchości i ciszy? Kto tą ciszę dzieciom wymyślił? Dorośli, nie one same….:-)

A więc dzięki szumowi i Ginie - udało się!!!! Nigdy w naszym domu nie było czegoś takiego, że musieliśmy być cicho, bo dziecko śpi. Nie było kretyńskiego wyłączania/ściszania telefonów, nie było stresu dla gości, którzy bali się dzwonić dzwonkiem do drzwi, ściszania głosu przy rozmowach, wyłączania muzyki lub nieodkurzania, bo ,dziecko śpi,. Dziecko spało snem głębokim i mocnym a życie się toczyło normalnie …
Dzięki temu, Emilia ma teraz tak głęboki sen, że podczas niego wchodzimy do Jej pokoju z odkurzaczem, aby poodkurzać, włączamy światło nad Jej głową, trzaskamy szafami, pakujemy walizki na wyjazdy i robimy co tylko nam przyjdzie do głowy do zrobienia:-) - a Ona śpi…. Pozazdrościć! Ja zazdroszczę….
A ponadto właśnie jest zabawnie w nocy, bo kobitka jest śmiesznie nieprzytomna..
Może w sumie mogą wyniknąć z tego dobrego snu jednak problemy - jak przyjdą Niemcy, to się nie obudzi i nie da rady uciec… Ale może do Londynu ani Niemcy ani Ruscy nie przyjdą…:-) ?